PolskaWieś się cieszy, miasto płacze

Wieś się cieszy, miasto płacze

Wydawało się, że czasy - wieś kontra miasto -
już nie wrócą. A jednak! Chłop się cieszy, a w mieście płaczą - z
powodu wzrostu cen wołowiny. Na szczęście owoce i warzywa na
przydomowym bazarku mają kosztować tyle samo, co przed wstąpieniem
do Unii - podaje "Super Express".

26.05.2004 | aktual.: 26.05.2004 06:14

Stanisław Ceberek (51 l.), rolnik z Olszyn koło Szczytna (Warmińsko-Mazurskie) cieszy się z podwyżek cen żywca wołowego. Ma 50 krów. "Hoduję bydło na sprzedaż" - mówi. - "Kiedy sztuki mają po 700-800 kg, przyjeżdża do mnie kupiec". Ceberek zarabiał na tym tylko kilka procent. Cieszy się z podwyżek i ma nadzieję, że to nie koniec, bo unijne rynki potrzebują więcej polskiego mięsa, co jeszcze wyśrubuje ceny - pisze dziennik.

Tej radości nie podzielają konsumenci. Na razie podwyżki w sklepach nie są duże (ok. 2 zł za kg wołowego bez kości), ale mięso może zdrożeć jeszcze bardziej. "Jak tak dalej pójdzie, to staniemy się wegetarianami" - ubolewają Alicja i Bogusław Grabscy z Warszawy. Pocieszający jest fakt, że wbrew prognozom, nic na razie nie zapowiada znacznej podwyżki cen polskich owoców i warzyw spowodowanej wyższym eksportem do innych krajów - pisze gazeta.

"Nie sądzę, aby na rynku owoców doszło do rewolucji cenowej"- twierdzi Tomasz Traczyk z firmy importowej FreshWorld. - "Ze względu na kapryśną pogodę w Polsce, koszty produkcji są czasem wyższe niż w innych krajach Unii. Poza tym import wymaga transportu, który nie jest tani. Wielu unijnych importerów może to powstrzymać od masowych zakupów w naszym kraju" - czytamy w "Super Expressie". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)