Wielka miłość seksbomby
Dawny narzeczony Violetty Villas do dziś swojego pudla czesze "na Violettę". To Bohdan Gadomski, dziennikarz, autor wywiadów w Salonowych Burzach tygodnika "Angora". Dotarł do niego "Super Express". Opowiada o wielkiej miłości i rozstaniu z gwiazdą estrady.
30.05.2003 | aktual.: 30.05.2003 10:14
W Magdalence miała różową sypialnię z różowym gigantycznym łożem, nawet telewizor pomalowała na różowo. W piwnicy - kaplicę z ołtarzem. Godzinami modliliśmy się razem na klęcznikach, czytając Biblię - wspomina Gadomski w sobotnim wydaniu gazety.
Co nas poróżniło? Moja sugestia, że powinna mieć reżysera. Dostała szału (...). Precz! Artystce, która pobiła Barbrę Streisand, śmiesz proponować reżysera?! Won! - krzyczała zsiniała.
Uwielbiana i wyszydzana. Symbol wybujałego seksu, Lady Skandal. Nigdy nie pozwoliła się okiełznać reżyserom i wizażystom, wolała zniknąć ze sceny.
Z ukrycia wyprowadził ją na chwilę Kazik - piosenka "Kochaj mnie" stała się przebojem. Potem zespół Ich Troje zaprosił ją do współpracy. W duecie z Wiśniewskim Villas śpiewała zmysłowe tanga.
W sobotę legendarna diva znów pokaże się Polsce. Stanie na deskach w Opolu. A dawny narzeczony rzuci jej do stóp bukiet herbacianych róż. Chce sie z nią pogodzić.