Wielka fala dotarła do Pragi
We wtorek wczesnym rankiem prezydent Pragi Igor
Niemec poinformował, że stolica Czech przeżyje ok. godz. 13 napływ
potężnej fali kulminacyjnej na Wełtawie. To będzie stuletnia woda -
zapowiedział. Oznacza to poziom wód, jaki zdarza się przeciętnie
raz na sto lat.
13.08.2002 | aktual.: 13.08.2002 12:17
Zagrożona powodzią jest także Polska Ambasada w Pradze. Sekretarz prasowy placowki - Paweł Krysiński powiedział, że ambasada będzie częściowo ewakuowana. Dodał, że pracownicy przygotowują się do kulminacyjnej fali powodziowej i zabezpieczają placowkę układając worki z piaskiem.
Wkrótce potem w dzielnicach położonych nad Wełtawą zaczęły wyć syreny. Z głośników rozległ się komunikat: Proszę przygotować się do natychmiastowej ewakuacji. Zabrać z sobą trzeba dokumenty osobiste, ubranie, środki czystości i zapasy żywności na co najmniej trzy do pięciu dni.
Mieszkańcy na ewakuację dostali dokładnie 45 minut. Niemal w mgnieniu oka dzielnice bezpośrednio nad Wełtawą opustoszały.
W ciągu pół godziny z położonych opodal Wełtawy ulic wywieziono niemal wszystkie samochody, a te, których kierowcy nie zdążyli na czas usunąć, bezpardonowo ładowano na lory.
Ludzie, którzy w pośpiechu opuszczali mieszkania, kierowani są do położonych w wyższych częściach miasta szkół podstawowych. Do opustoszałych dzielnic, obok policjantów i strażaków, zjechali również żołnierze. O godz. 11 odcięto połączenia telefoniczne i dostawy prądu; wstrzymano dostawy gazu.
Do mieszkańców nieustannie kieruje się apele, aby opuścili tereny, gdzie Wełtawa może wylać. Policja prosi ciekawskich (głównie zagranicznych turystów, dla których powódź jest jedną z atrakcji), aby opuścili tereny nadbrzeżne.
Gdyby przerwane zostały specjalne stalowe ściany przeciwpowodziowe, które w niektórych miejscach odgradzają nurt rzeki od historycznych części miasta - dojść może do niewyobrażalnych tragedii.
Bardzo trudna sytuacja powodziowa panuje również na południu i zachodzie Czech, gdzie w Pilźnie rzeka Radbuza zalała już centrum miasta. W znajdujących się od wczoraj pod wodą Prachaticach nie działają telefony, bankomaty; nie ma dostaw prądu.
Jak wynika z zapowiedzi meteorologów, intensywne opady deszczu utrzymają się w Czechach do wieczora. Później ulewy przesuną się na czeski Śląsk i północne Morawy przy granicy z Polską. (iza)