"Wieczni" przywódcy
Którzy władcy najdłużej "trzymają się stołka"?
Oni za nic nie oddaliby władzy - zdjęcia
Jedna, góra dwie kadencje? Kilka lat u steru i przejście na polityczną emeryturę? Nie w ich przypadku. Arabska rewolucja dokonała przetasowań w klasyfikacji najdłużej rządzących - tunezyjski prezydent Ben Ali odpuścił po 23 latach sprawowania władzy, a jego kolega po fachu, prezydent Egiptu Hosni Mubarak - po 30 latach. Kto zajął ich miejsce? Przedstawiamy ranking 15 najdłużej rządzących przywódców państw!
(aw, mst)
Kim Dzong-Il - 17 lat
Umiłowany Przywódca urodził się 70 lat temu w maleńkiej wiosce w Związku Radzieckim. Jego ojciec, Kim Ir Sen, torował mu drogę na szczyt już od połowy lat 70. Po śmierci Wiecznego Prezydenta w 1994 roku został przywódcą Korei Północnej. Lubi luksusowe życie i zajada się homarami, gdy większość jego krajan umiera z głodu. Regularnie straszy świat użyciem broni nuklearnej. Świat z kolei niezmiennie zastanawia się, czy Kim junior jeszcze żyje - został rzekomo zastrzelony w 2008 roku. Według niektórych, postać, która pojawia się na uroczystościach, to jego sobowtór. Obojętne, kim naprawdę jest Kim - w odciętej od świata Korei Północnej nikt i nic nie zagraża jego władzy.
Idriss Deby - 20 lat
Urodzony w 1952 roku syn pasterza ukończył szkołę oficerską w Ndżamenie, stolicy Czadu, i szkołę pilotażu we Francji. Pod koniec wojny domowej w Czadzie został dowódcą armii rządowej. Oskarżony o próbę zamachu stanu, schronił się w Libii i Sudanie. Tam przygotował plan przejęcia władzy, który - przy pomocy wiernych mu oddziałów wojska - zrealizował pod koniec 1990 roku. Krótko po tym wygrał wybory prezydenckie. Gdy jego rządy zbliżały się ku końcowi, przeprowadził referendum, zapewniając sobie kolejną kadencję. Pod jego władaniem Czad stał się jednym z najbardziej skorumpowanych państw świata. On sam miał zdefraudować 30 mln dolarów. Pieniądze, zamiast na budowę rurociągu w Czadzie i Kamerunie, poszły na dozbrojenie wiernej mu armii. I ugruntowanie jego władzy.
Nursułtan Nazarbajew - 20 lat
Urodzony w 1940 roku robotnik budowlany jako 22-latek wstąpił w szeregi KPZR. Wkrótce rozpoczął wspinaczkę po szczeblach partyjnej drabiny, by ostatecznie zająć fotel I sekretarza KC Komunistycznej Partii Kazachstanu. Po upadku radzieckiego kolosa został wybrany pierwszym - i jak dotąd jedynym - prezydentem nowo powstałej republiki. Oficjalnie cieszy się niemal pełnym poparciem narodu - w wyborach w 2005 roku uzyskał 91% głosów. Nieoficjalnie uczciwość i wolność wyborów pozostawiała wiele do życzenia. Sam Nazarbajew zapowiedział już, że będzie rządził jeszcze co najmniej 10 lat.
Omar Hasan Ahmad al-Baszir - 22 lata
Urodzony w 1944 roku al-Baszir w wieku 16 lat wstąpił w szeregi sudańskiej armii. W 1989 roku został premierem Sudanu i, krok po kroku, zawłaszczał władzę aż cztery lata później wyeliminował opozycję i ogłosił się prezydentem kraju. Zapisał się niechlubnie w historii krwawym rozprawieniem się z murzyńskimi plemionami w Darfurze i Sudanie Południowym, które sprzeciwiały się jego twardym rządom i zamiarom wprowadzenia prawa szariatu. Jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo.
Robert Gabriel Mugabe - 23 lata
Urodzony w 1924 roku Robert Mugabe od lat 60. należał do przywódców ruchu przeciwko rasistowskim rządom białych w Rodezji (dziś Zimbabwe). Za swoja działalność trafił na 10 lat do więzienia. Po podpisaniu rozejmu, w 1980 roku został premierem. Na początku zaimponował Zachodowi - mimo krzywd, nie mścił się na białych. Dla czarnych przeciwników nie był już tak łaskawy - w latach 80. wybił ich co najmniej 10 tysięcy. Gdy z powodu korupcji i nepotyzmu kwitnąca niegdyś gospodarka Zimbabwe zaczęła upadać, a jego popularność spadła, Mugabe zagrał va banque - zezwolił na grabież majątku białych farmerów. To tylko pogłębiło kryzys ekonomiczny. Głód stał się tam powszechny, a ludzie umierają średnio przed 40. rokiem życia.
Blaise Compaore - 24 lata
Blaise Campaore zdobył władzę w Burkina Faso w 1987 roku po puczu, w którym obalił swojego dawnego przyjaciela z wojska - Thomasa Sankarę. Początkowo rządził wspólnie z dwoma innymi oficerami, ale szybko wymanewrował ich, oskarżył o zdradę i skazał na śmierć. Od 1991 roku regularnie wygrywa wybory prezydenckie. Po zmianie prawa dotyczącego limitu kadencji, zostały mu jeszcze tylko cztery lata władzy. Opozycja do jego rządów jest słaba i skłócona. W kraju zdarzały się morderstwa o podłożu politycznym. Campaore lubi przedstawiać się jako afrykańskiego męża stanu i gwarant stabilności Burkina Faso. Brał aktywny udział w mediacjach podczas konfliktów w Togo i na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Mswati III - 25 lat
Mswati III należy do wymierającego gatunku - władców absolutnych. W 1983 roku, mając 15 lat, przejął tron Suazi po śmierci ojca, Sobhuzy II. Królem został jednak dopiero po osiągnięciu dorosłości trzy lata później. Monarcha ma wiele praw - może m.in. wybierać premiera i ministrów - ale część decyzji musi konsultować z Królową Matką i przestrzegać ludowej tradycji. Prawdą jest, że od rządzenia Mswati III woli miłość i zabawę - ma obecnie 14 żon i 23 oficjalnych potomków, co najmniej 100 mln dolarów na koncie i zamiłowanie do kupowania bajecznie drogich samochodów i rezydencji. Jego rodacy szanują go i rodzinę królewską, chociaż drażni ich wystawny styl życia władcy - Suazi to jeden z najbiedniejszych krajów świata.
Yoweri Museveni - 25 lat
66-letni prezydent Ugandy był świadkiem upadku krwawych dyktatorów: Idiego Amina i Miltona Obote. Brał udział w wojnie domowej i zamieszkach, które doprowadziły do ich obalenia, a w 1986 roku został wybrany prezydentem. Z jednej strony jest uznawany przez Zachód za wzór przywódcy afrykańskiego nowego pokolenia, z drugiej - krytykowany za udział w wojnie domowej w Kongu i ingerowanie w sprawy sąsiednich państw. W tegorocznych wyborach zwyciężył ponownie, dzięki czemu może rządzić krajem przez kolejne pięć lat. W obawie przed zalaniem Ugandy falą rewolucyjną płynącą z północy Afryki, tuż przed głosowaniem jego rząd miał cenzurować SMS-y, które zawierały słowa takie jak "Egipt", "pocisk" czy "władza ludu".
Paul Biya - 29 lat
78-letni Paul Biya urodził się na południu Kamerunu. Po skończeniu studiów w Paryżu został urzędnikiem w niepodległej już ojczyźnie. Szybko wpinał się po szczeblach politycznej kariery, aż w 1975 roku zasiadł w fotelu premiera. Siedem lat później zastąpił chorego prezydenta Ahmadou Ahidjo. Od tego czasu w cuglach wygrywa wszystkie możliwe wybory. Ich uczciwość jest jednak kwestionowana, bo za liczenie głosów odpowiadają zawsze urzędnicy związani z Biyą. Chociaż Kameruńczyka nie uważa się za tyrana, organizacje praw człowieka regularnie informują, że jego służby uprowadzają i torturują dysydentów, a wolność kameruńskich mediów jest bardzo ograniczona.
Teodoro Obiang Nguema Mbasogo - 31 lat
Teodoro Obiang Nguema (ur. 1942 w Acoacan) rządzi malutką Gwineą Równikową od 1979 roku. Wtedy to stanął na czele przewrotu, który obalił jego wuja Francisco Maciasa Nguemę - jednego z najkrwawszych tyranów w historii Afryki. Początkowo witany jak zbawca, Teodoro Obiang szybko poszedł w ślady okrutnego krewnego. Dekrety, kult jednostki, cenzura, korupcja, zabójstwa, tortury - tak rządzona jest Gwinea Równikowa. Prezydent każde wybory wygrywa z blisko 100% głosów, chociaż żadne nie spełniły demokratycznych wymogów. Świat nie protestuje - Hiszpania, Francja i USA kupują od Obianga ropę. Według "Forbesa", dyktator odłożył w amerykańskich bankach 700 mln dolarów.
Jose Eduardo dos Santos - 32 lata
Jose Eduardo dos Santos (ur. 1942 w Luandzie) zaczął walkę krótko po osiągnięciu pełnoletności. Najpierw w szeregach komunistycznej partyzantki MPLA bił się z kolonizatorami z Portugalii. Później - z konkurentami w obrębie partii i wrogami z innych bojówek. W 1979 roku zastąpił na stanowisku prezydenta Angoli zmarłego Agostinho Neto. Władzy nie oddał do dziś. Jego wojska, z krótkimi przerwami, przez ponad 20 lat walczyły z rebeliantami z UNITA. Wojna kosztowała życie setek tysięcy ludzi. Reżim Dos Santos należy do najbardziej skorumpowanych na świecie - z ogromnych bogactw naturalnych kraju korzysta garstka jego zauszników, a reszta obywateli żyje w nędzy.
Ali Abdullah Saleh - 32 lata
Pierwszy i jedyny jak dotąd prezydent Republiki Jemenu (od 1990, wcześniej Północnego Jemenu od 1978 roku). Nie zdążył zdobyć nawet podstawowego wykształcenia - przyłączył się do północnojemeńskich sił zbrojnych. Władzę przejął po prezydencie Al-Ghaszmim, zabitym w zamachu. Po zjednoczeniu Północy i Południa, został przywódcą całego kraju. Wybierany na kolejne kadencje z dużym poparciem (70-90%), nie jest najwidoczniej tak popularny, jak wskazują wyniki wyborów. Jego przeciwnicy coraz głośniej protestują, domagając się ustąpienia "wiecznego" prezydenta. On sam obiecał, że odejdzie w 2013 r., kiedy wygasa jego kadencja.
Kabus ibn-Said - 41 lat
Urodzony w 1940 roku następca omańskiego tronu nie czekał z przejęciem władzy na śmierć swojego ojca. Przez sześć lat przetrzymywany w areszcie domowym, w 1970 roku zbuntował się, wystąpił przeciwko ojcu, sułtanowi Saidowi, obalił go i przejął władzę w kraju. Choć rządzi Omanem jako władca absolutny, przez lata nieco zliberalizował reżim - zezwolił na wybory parlamentarne (w których mogą brać udział również kobiety) i otworzył kraj na kontakty z zagranicą. Część zysków ze sprzedaży "czarnego złota" inwestuje w rozwój kraju - buduje autostrady, otwiera uniwersytety i centra handlowe, inwestuje również w służbę zdrowia i edukację.
Muammar Kadafi - 42 lata
Blisko 70-letni dyktator urodził się w niewielkim libijskim plemieniu. Megalomania towarzyszyła mu od dziecka - członkowie jego rodu uważają się za potomków Mahometa. Ukończył akademię wojskową, a w wieku 27 lat stanął na czele przewrotu wojskowego, w wyniku którego obalony został król Idris I. Jako Przywódca Rewolucji 1 Września rządzi krajem żelazną ręką od ponad 40 lat. Jego dziwactwa - rozbijanie beduińskiego namiotu wszędzie, gdzie podróżuje czy wykładanie islamu włoskim hostessom - są niczym w porównaniu z krwawą jatką, którą zgotował swoim rodakom.
Hassanal Bolkiah Mu'izzadin Waddaulah - 44 lata
Urodzony w 1946 roku następca tronu Brunei przejął władzę w kraju po abdykacji ojca. 22-letni wówczas młody książę został koronowany przez Królową Elżbietę II. Jest uznawany za jednego z najbogatszych ludzi na świecie - jego majątek już w połowie lat 90. był szacowany na 40 miliardów dolarów. Ma jedną z największych na świecie kolekcję luksusowych samochodów, liczącą ponad 3,6 tys. egzemplarzy i wartą blisko miliard dolarów. Mimo wystawnego trybu życia dzieli się z poddanymi majątkiem pochodzącym z handlu ropą naftową. W kraju nazywanym szyderczo Shellfare State (w związku z ogromnymi wpływami koncernu paliwowego Shell), edukacja i usługi medyczne są bezpłatne. Poddani nie płacą też żadnych podatków.
(aw, mst)