Zwłaszcza że w tym wypadku parlament przemówił jednym głosem. Nikt nie oczekiwał, że rząd nazajutrz po uchwale Sejmu wystąpi do Niemiec o wypłatę wojennych odszkodowań, ale na minimum dyplomacji i politycznego taktu wobec Izby można było liczyć - uważa publicystka "ND".
Dlaczego rząd tak pospiesznie odrzucił narzędzie, wetknięte mu przez Sejm wprost do ręki? Czy zdecydowały o tym prawne argumenty, czy może upór jednego ministra i naciski płynące z zewnątrz i wewnątrz kraju? - stawia pytania publicystka.
Sejm publicznie przypomniał PRAWO Polski do reparacji. Jeśli ktoś miałby nas przekonywać, że tego prawa nie mamy, to powinien to czynić rząd niemiecki, a nie polski - stwierdza Małgorzata Goss. (PAP)