Wiadomość z robakiem w komputerach posłów
Ktoś, prawdopodobnie z Opola, rozesłał do
posłów na Sejm RP wiadomość internetową z tak zwanym robakiem,
który może spowodować spustoszenie w pamięci komputerów. Posłużył
się adresem e-mailowym 32-letniego torunianina - donoszą kujawsko-
pomorskie "Nowości".
05.06.2003 | aktual.: 05.06.2003 06:48
Właściciel skradzionego adresu jest specjalistą w dziedzinie Internetu, niezależnym konsultantem w sprawie informatycznych technologii, dziennikarzem piszącym na ten temat do PC-Kuriera. Podejrzewa, skąd pochodzi robak. Zgłosił to na policję - pisze dziennik.
Wiadomości z robakiem przesłane zostały na ogólny adres internetowy polskich parlamentarzystów, skąd pobierane są przez poszczególne indywidualne adresy. Część skrzynek posłów była jednak całkowicie zapełniona.
"Z tego powodu wiadomości wróciły do adresata, czyli do mnie, choć nigdy ich nie wysyłałem. Stąd dowiedziałem się, że ktoś wykorzystał mój od dawna nie używany adres"- powiedział gazecie mieszkaniec Torunia, pragnący zachować anonimowość.
Informacje do posłów nie miały żadnej treści. Znajdował się w nich tak zwany robak internetowy w postaci niebezpiecznego kodu. Jego rola polega na propagowaniu się w sieci. Kopiuje się między stanowiskami korzystając z adresów z pamięci komputera. Zdaniem mieszkańca Torunia, taki robak jest potencjalnie niebezpieczny, bo nieobliczalny.
Choć zidentyfikowany jako nieszkodliwy, robak mógł ulec modyfikacji i zawierać kod destrukcyjny, który prawdopodobnie posiada ten, kto jest autorem wiadomości. Wtedy mógłby on zacząć niszczyć dane, pliki lub wysyłać różne dokumenty na inne adresy, bez wiedzy właściciela internetowej poczty - pisze dziennik.
Toruńska policja zabezpieczyła dowody świadczące o popełnieniu przestępstwa, fachowcy od informatyki starają się ustalić sprawców - informują "Nowości".