Weekend z Lepperem
Od kilku tygodni Andrzej Lepper objeżdża
Polskę. Z dala od mediów i głównego nurtu polityki. W sobotę był
na Śląsku. Pełne sale, wiwatujący tłum. Obietnice rozdawania
pieniędzy i rozrachunku z III RP - pisze "Gazeta Wyborcza".
Uczestnicy spotkań opowiadają, że ostatni raz tylu ludzi było tu za komuny, na 1 maja. Normalnie na spotkanie z politykiem nie przychodzi więcej niż 30 osób. Inny mówi, że taki tłum widział w 1989 roku, kiedy przyjechał Wałęsa. Niektórzy wierzą, że Lepper "zamknie złodziei, rozliczy tych, co sprzedali nasze zakłady, rozpędzi tych, co złote góry obiecywali, a teraz się na ludzi wypięli".
W Pszczynie, Bielsku i Żywcu ludzie usłyszeli, co Lepper zrobi, gdy dojdzie do władzy: "Wiemy, gdzie są pieniądze, i sięgniemy po nie. Zlikwidujemy podatki i damy minimum socjalne 900 zł na osobę. W sklepach będą ceny kontrolowane. Winnych nędzy narodu skaże się na dożywocie i kamieniołomy, majątki odbierze. Skonfiskujemy nieuczciwe firmy zagraniczne" - deklarował Andrzej Lepper.
Z ostatnich sondaży wynika, że Samoobrona może liczyć na 18-23% poparcia - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)