Wczasowicze dali zarobić
"Głos Pomorza" podaje, że prowadzący interesy
w kurortach nad morzem chwalą sobie lipiec, bo był i upalny, i
deszczowy.
04.08.2005 | aktual.: 04.08.2005 07:07
W czasie upałów - informuje dziennik - letnicy od rana do późnego popołudnia plażują. "Dopiero wieczorami, po 17 wychodzą coś zjeść, napić się. A my mamy pustki" - tłumaczy właściciel smażalni ryb w Kołobrzegu Wiesław Rożen. "Gdy jest deszcz już od rana jedzą, piją i z reguły nie oszczędzają. Folgują sobie" - dodaje.
Aurę "w kratkę" chwali też dyrektor Parku Wodnego "Jan" w Darłówku Krzysztof Frankenstein. "Przez miesiąc wakacji z basenu skorzystało więcej osób niż przed rokiem. A lipiec był teraz nawet bardziej słoneczny. Liczę na deszcze w sierpniu" - dodaje.
Najbardziej zadowoleni - według gazety - są właściciele prywatnych kwater nad morzem. Przyznają, że udało im się nieźle zarobić. Upały na początku lipca przyciągnęły nad Bałtyk tłumy. Chętnych na noclegi było tak wielu, że właściciele domów podnosili ceny, a wczasowicze płacili.
"Pod koniec lipca za pokój, dwójkę z łazienką na piętrze u siebie brałam 70 zł od osoby i tyle mi płacili. A w ubiegłym roku po 35 zł wynajmowałam i bywało, że stał pusty" - mówi Hanna Michalska z Łazów. W Mielnie i w Kołobrzegu ceny za dwuosobowe kwatery doszły nawet do stu złotych od osoby. (PAP)