Wątpliwości pozostały
"Święte słowa, chciałoby się powiedzieć. Tylko że rzeczywistość nie całkowicie do nich pasuje" - tak w "Rzeczpospolitej" komentuje wczorajsze wystąpienie sejmowe premiera Leszka Millera w sprawie starachowickiej Krzysztof Gottesman.
11.07.2003 07:08
Według komentatora, Miller ocenił sprawę starachowicką jako czytelny sygnał dla wszystkich, którzy myślą, że ukrywając się za partyjną legitymacją, można naruszać prawo, że to nie będzie tolerowane.
Jednak, jak pisze publicysta gazety, sprawa starachowicka to nie tylko dwóch skorumpowanych samorządowców i poseł Jagiełło. O biesiadowaniu SLD-owskich radnych z gangsterami oraz o skandalicznie przeprowadzonych wyborach samorządowych jeden z byłych już członków SLD pisał do czołowych polityków partii. "Nigdy nie dostał żadnej odpowiedzi. Dlatego słowa tłumaczące tę aferę nie brzmią przekonywająco" - komentuje publicysta. Otwarte, według niego, pozostaje także pytanie o dziwną powolność działań policji i prokuratury.
Zdaniem Gottesmana, premier Miller ma rację, że korupcja ma nie tylko czerwony kolor. "Ale, gdy mówi o zeznaniach gangstera ‘Masy’, który obciąża polityków Platformy Obywatelskiej, to można mieć wątpliwości co do jego intencji. Czy rzeczywiście pragnie - jak zapowiada - oczyścić Polskę z korupcji, czy raczej utrzymać władzę" - konkluduje komentator "Rzeczpospolitej".