Nowak podczas swoich wystąpień na posiedzeniach Sejmu miał wielokrotnie sugerować, że Wassermann w trakcie wykonywania obowiązków dopuścił się nadużyć, w szczególności w śledztwie prowadzonemu przeciwko kieleckiemu prokuratorowi Włodzimierzowi Konarskiemu - wynika z pisma Wassermanna do komisji etyki.
Włodzimierz Konarski, poinformował Wassermann, to prokurator, który był zatrudniony w Instytucie Pamięci Narodowej. W latach 90. postawiono mu zarzut podrabiania protokołów przesłuchania świadków. Śledztwo w tej sprawie umorzono. Nigdy nie miałem z tą sprawą nic wspólnego - podkreślił Wassermann.
Jak twierdzi Wassermann, Prokuratura Apelacyjna w Krakowie już 30 czerwca br. wyjaśniła ustnie Nowakowi, że Wassermann nie nadzorował śledztwa przeciwko Konarskiemu. Nowak nie zaprzestał jednak poruszania tej sprawy z trybuny sejmowej.
Poseł Wassermann to człowiek, który mnie non stop pomawia. Ja swoje wywody mogę udowodnić. Wiem co mówię i nie jestem chory psychicznie - powiedział Nowak, pytany o komentarz w tej sprawie. Nie chciał odnieść się bezpośrednio do zarzutów stawianych mu przez Wassermanna w liście do komisji etyki.