Warunek Ożarowa
(PAP)
Zaprzestanie wywozu maszyn z likwidowanej fabryki kabli w Ożarowie, to główny warunek udziału byłych pracowników zakładu w zapowiadanych na wtorek rozmowach z ministrem pracy Jerzym Hausnerem.
"Będziemy rozmawiać, ale głównym warunkiem jest przerwanie wywózki sprzętu przez Tele-Fonikę" - powiedział Sławomir Gzik, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego, podczas konferencji zorganizowanej w jednym z namiotów pod bramą zakładu.
"Jak okaże się, że tiry jeżdżą, rozmów nie będzie, choć pojedziemy do Warszawy niezależnie od tego, co się będzie działo" - powiedział. "Wystarczy, że nie będzie policji, wtedy wywóz nie będzie możliwy" - dodał Gzik.
Według Gzika, propozycje Hausnera, to "kolejna bzdura". Podkreślając, że nie zna ich szczegółów Gzik powiedział, że wie, że fabryki nie da się uratować, ale "fabryka kabli jest potrzebna w Ożarowie".
W niedzielę w Ożarowie było spokojnie - po maszyny nie przyechała ani jedna ciężarówka.
W sobotę minister pracy poinformował, że właściciel Tele-Foniki wstępnie zgodził się na rozwiązania konfliktu wokół fabryki kabli. Tele-Fonika gotowa jest przekazać teren fabryki w Ożarowie Agencji Rozwoju Przemysłu, oraz zaczekać na pieniądze po sprzedaży tego terenu innym inwestorom. Z kolei władze gminy zwolniłyby nowego inwestora z płacenia podatku od nieruchomości, w zamian za zatrudnienie w nowym zakładzie w pierwszej kolejności dotychczasowych pracowników fabryki kabli.