Zamykają 5.29!
Komu na tym zależało? Co się dzieje z tym miastem?
28.06.2012 09:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Całkiem niedawno WawaLove rozmawiał z Piotrem, właścicielem pierwszego w stolicy i Polsce stand up baru 5.29. Właściciele tego małego lokaliku (nazwa pochodzi od wielkości powierzchni) to również animatorzy i społecznicy, posiadający m.in. fundację, która zajmuje się działaniami w strukturze miasta. Z wywiadu można było się również dowiedzieć, że prowadzenie small businessu w stolicy nie jest łatwe. Piotr opowiadał nam o niezrozumiałych bataliach z urzędnikami ZGN.
Na początku była walka o to, by to miejsce mogło w ogóle powstać. Szczególnie na tej powierzchni. Potem o ogródek przed kawiarnią. Teraz się okazuje, że jesteśmy jakimś uciążliwym businessem. Głowię się nad tym i nic. Obecnie myślę, że to wszystko wynika po prostu z urzędniczej ignorancji - mówił właściciel 5.29.
Wczoraj lokal 5.29 zamieścił w swoi profilu następującą wiadomość:
Kochani,
W ostatnich dniach ostatecznie okazało się że porozumienie między nami, a Zarządem Gospodarowania Nieruchomościami, który jest właścicielem wynajmowanego przez nas lokalu, jest niemożliwe. ZGN pomimo toczącej się między nami sprawy w sądzie o bezpodstawne zerwanie przez nich umowy i pomimo licznych, podjętych przez nas prób porozumienia w tej sprawie podjęło decyzję o przyłączeniu 5.29 do sąsiadującego lokalu i wynajmowaniu go przyszłemu najemcy za stawkę sześciokrotnie niższą od tej którą płacimy obecnie. W dodatku atmosfera, w której musimy prowadzić lokal i mnożone przez ZGN utrudnienia sprawiły, że zmęczeni ciągłą walką postanowiliśmy zamknąć nasze miejsce. Piątek, 29.06 będzie ostatnim dniem działania Baru. Było wspaniale spędzić z Wami te prawie dwa lata.
To kolejny lokal, który przegrywa nierówną walkę z miastem. Na facebookowym profilu lokalu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jeden z fanów 5.29 napisał:
Znika kolejna kolorowa nić w tym dywanie szarości... obudź się Warszawo bo już zawsze na kartce pocztowej będziemy mieli tylko i wyłącznie "dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego"... smutne...
Trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ po raz kolejny opisujemy zamknięcie lokalu z powodów nie biznesowych lecz wynikających z dziwnych decyzji, zapadających na urzędniczych, niskich szczeblach.