Kaja, 28 lat, pracuje w cukierni. To idealne miejsce dla mnie - mówi nam z szerokim, rozbrajającym uśmiechem - uwielbiam dawać ludziom radość. Coś w tym jest, bo gdy spotkaliśmy Kaję w szary, jesienny dzień, zupełnie zapomnieliśmy, jaka jest pora roku. Nie mogliśmy się napatrzeć na tę kolorową dziewczynę.
Mam na sobie: moje ulubione ponczo, ktore zrobiła dla mnie ręcznie moja genialna i najukochańsza babcia! Dzięki niemu warszawska jesień jest mi niestraszna. Mogę narzucić je praktycznie na wszystko i jest bardzo cieplutkie. Resztę starałam się już utrzymać w bardziej jednolitych barwach. Dzisiaj postawiłam na bordo i czerń. Buty mam od lat, nie pamiętam już, gdzie je kupiłam. Rajstopy to H&M, a spódnica to pchli targ. Torebkę dostałam od przyjaciółki, która właśnie wróciła z Peru. Nauczyła się ona tam wplatać we włosy piórka oraz inne ozdoby, więc od razu zaserwowała mi próbkę swoich nowych umiejętności.
Mój styl: Kolory, ubóstwiam kolory! Czasami jednak moja miłość prowadzi do totalnego wizażowego kociokwiku, a jako że mam już swoje lata i nie jestem dzierlatką, to ostatnio coraz bardziej staram się z nimi uważać. Mam nadzieję, że ta miłość nie zestarzeje się wraz ze mną - Warszawie potrzeba kolorów!
Ubrania kupuję: Gdzie popadnie! Czasem zachodzę po pracy do centrum handlowego i zostaję do zamknięcia, innym razem przepadam zupełnie w ciucholandzie lub na pchlim targu. Uwielbiam też piękne rzeczy zrobione na drutach, szydełku lub wyhaftowane przez moją babcię.
Moje ulubione miejsca w Warszawie: Bardzo lubię Nowe Miasto oraz Mariensztat - kawałek przepięknej i romantycznej Warszawy, a wciąż miejsce nie tak bardzo popularne wśród turystów czy nawet spacerujących po stolicy warszawiaków. Latem Wisła, szczególnie jej prawy brzeg. Zimą lubię zaszyć się w moim cudownym mieszkanku na Ochocie z dobrą książką i kubkiem gorącej herbaty.