Moda uliczna: styl Jenni

Jenni, 25 lat, jest z Berlina, ale mieszka w Warszawie. Warszawa jest dla niej bardzo interesującym miastem. Zdecydowała się mieszkać tutaj i pracować. Nauczyła się też polskiego. Mówi na tyle dobrze, że poniższy wywiad przeprowadziłyśmy wyłącznie po polsku. Jenni nie boi się krzykliwych dodatków i umiejętnie łączy swym strojem dziewczęcość z wojskową zadziornością.

Mam na sobie: sukienkę z małego butiku w Berlinie, w którym robi się takie rzeczy ręcznie. Sukienka była zafarbowana i ma naszyte małe, szydełkowe kieszonki. Białe, koronkowe rajstopy to prezent od mojej mamy, która uwielbia tę część garderoby i ma niezłą rajstopową kolekcję. Te podrzuciła mi, bo ich nie używała. Sweter to ekologiczna firma Maas, torebka to brand Liebeskind z Berlina, płaszczyk kupiłam w C&A, a skórzane buty Timberland w Stuttgarcie. Naszyjnik znalazłam w Berlinie na ulicy Warszawskiej! Jest tam mały sklepik z rzeczami wojskowymi. Pierścionek z wąsem mam z New Yorkera, a pierścionek-zegarek spod dworca w Lublinie. Zegarek naprawdę działa!

Mój styl: lubię różne style i transformacje. Uwielbiam bawić się swoim wizerunkiem i jednego dnia być elegancka i kobieca, a drugiego zmienić się w ostrą chłopczycę. To zależy od mojego nastroju.

Ubrania kupuję: uwielbiam tanie tureckie lub chińskie sklepy. Można znaleźć tam bardzo oryginalne ubrania. Lubię te seksowne i kolorowe, ale od czasu do czasu pozwalam sobie na trochę kiczu. Lubię też targi i bazarki.

Moje ulubione miejsca w Warszawie: na pewno Ogród Saski. No i przede wszystkim balkon mojego mieszkania przy Górnośląskiej. Mam stamtąd oryginalny widok. Widzę bowiem z niego chopinowski mural przedstawiający fortepian, który zamiast nogi ma Pałac Kultury. Pałac na muralu jest odwrócony do góry nogami. Co ciekawe, z balkonu widzę też jednocześnie normalny budynek Pałacu Kultury, tym razem w naturalnej orientacji.