Moda uliczna: styl Claudii
Claudia radosne usposobienie lubi akcentować także swoim ubiorem
Claudia, 27 lat, pracuje w przedszkolu. Już przy pierwszym spotkaniu nie da się nie zauważyć jej wielkiego uśmiechu i pozytywnego nastawienienia do świata. Swoje przyjazne podejście do życia stara się również akcentować swoim strojem. Jak sama mówi, stara się, by jej strój w jakiś sposób dawał ludziom radość.
Mam na sobie: koszulkę Pull&Bear, płaszczyk z Mango i buty z Zary. Reszta elementów mojego stroju przedstawia się jednak bardziej interesująco, a mniej markowo. Spódnicę z obrazami Gustava Klimta jest od mojej współlokatorki. Kupiła ją na pchlim targu w Amsterdamie. Kapelusz przywiozłam z miasta Merida w Meksyku. Naszyjnik też jest meksykański - dostałam go od Jimeny, Meksykanki, która odwiedziła mnie w Warszawie. Pierścionek to pamiątka po babci i wiąże się z nim długa historia rodzinna, pochodząca z czasów II Wojny Światowej.
Mój styl: lubię sprawiać ludziom radość sobą, a tym samym swoim wyglądem. Dlatego wybieram przede wszystkim kolorowe, pozytywne ubrania.
Ubrania kupuję: tak naprawdę to nie cierpię zakupów. Najlepiej, jakby ktoś wybrał ubrania za mnie! Kiedy nie mogę znaleźć w sklepie tego, czego szukam, to po prostu przekszałcam stare rzeczy tak, by wyglądały trochę bardziej aktualnie.
Moje ulubione miejsca w Warszawie: Żoliborz! Tu chodziłam do Liceum Limanowskiego, uwielbiam tutejszą zieleń, historię tego miejsca. Uwielbiam też Stare Bielany - Płatniczą i kościół św. Zygmunta. No i Plac Zbawiciela - miejsce, gdzie ludzie się spotykają niezależnie od tego, czy jest środa czy piątek. Czuję się tu trochę jak w Hiszpanii, gdzie wychodzi się na canię, małą szklaneczkę piwa, tylko po to, żeby się spotkać. W innych miejscach jest tłoczno tylko w weekendy, na placu Zbawiciela życie toczy się przez cały tydzień!