Wampiry w Katowicach
Główny Wampir i jego świta podpisali w Katowicach cyrograf na studencką krew z rektorem
Uniwersytetu Śląskiego - tak rozpoczęła się szósta już edycja
Wampiriady, czyli akcji promującej krwiodawstwo.
28.10.2003 | aktual.: 28.10.2003 18:29
Barwna kolumna wiedźm, wampirów i szczudlarzy oraz harleyowców przedefilowała ulicami Katowic pod Wydział Filologiczny Uniwersytetu. Tam każdy mógł oddać krew w nowoczesnym autobusie- ambulansie, przystosowanym do pobierania krwi. Każdy dawca otrzymywał posiłek regeneracyjny, certyfikat zwalniający z zajęć, a panie mogły dodatkowo odbyć rundę honorową na harleyu.
"Zmienił się krwiodawca polski, ubyło mu lat. Inne jest też podejście do oddawania krwi - staje się modne. My zapukaliśmy kilka lat temu do śląskich uczelni i to był strzał w dziesiątkę. Podczas takich akcji wyjazdowych wielu ludzi oddaje krew po raz pierwszy, a potem to kontynuuje" - powiedział zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach Henryk Świerczyński.
Katowicka stacja większość krwi pozyskuje właśnie podczas akcji wyjazdowych. Korzysta w tym celu z dwóch nowoczesnych ambulansów - w każdym jest pomieszczenie dla lekarza i pięć miejsc dla krwiodawców. Czasem korzysta też z pomieszczeń udostępnionych przez zakłady pracy czy parafie.
W 2002 r. pracownicy stacji pobrali krew 96 tys. razy, z czego tylko 10 proc. w siedzibie stacji. Stacja dostarcza krew 116 śląskim szpitalom. "Nie możemy czekać na krwiodawcę, to my musimy do niego dotrzeć i przekonać" - podkreślił Świerczyński.
Jagoda z pierwszego roku bibliotekoznawstwa oddawała we wtorek krew po raz pierwszy w życiu. "Dawno chciałam to zrobić, ale nie miałam okazji. Ja mam jej dużo, mogę w ten sposób komuś pomóc. Czuję się tu komfortowo, leżę sobie i jest mi dobrze" - powiedziała.(iza)