Walkower dla bandyty

Co robi bandyta, któremu sąd zakazał chodzić
na piłkarski stadion? - stawia pytanie "Gazeta Wyborcza". Bierze nóż i idzie na
mecz. Tak jak ostatnio w Białymstoku - odpowiada dziennik.

12.05.2004 | aktual.: 12.05.2004 06:13

W Łodzi zginęli dziewczyna i chłopak, w Chorzowie 55 policjantów zostało rannych. Bandyci w piłkarskich szalikach terroryzują stadiony i ulice. W Białymstoku grozili nożami nawet własnym zawodnikom, jednego uderzyli w twarz - podkreśla "Gazeta Wyborcza".

"To ci sami, którzy dwa tygodnie wcześniej przerwali zadymą mecz z Legią" - twierdzą piłkarze. "Są zresztą na nagraniach z tamtych zajść. I co. Normalnie wchodzą na mecz".

Policja zatrzymała wtedy 45 bandytów. Pięciu trafiło na trzy miesiące do aresztu. Piętnastu kolejnych sąd grodzki w trybie przyspieszonym ukarał rocznym lub dwuletnim zakazem wstępu na mecze piłkarskie oraz grzywnami od 1,1 tys. zł do 1,6 tys. zł. Przed meczem bandyci mają stawić się w komisariacie tam, gdzie mieszkają, i przesiedzieć tam cały mecz - przypomina dziennik.

I co? "Słyszałem, że jak wezwiemy takiego na komisariat, to musimy zorganizować mu prelekcje na temat bezpieczeństwa" - śmieje się białostocki policjant.

A co będzie, jak bandyta nie stawi się na wezwanie? "Nie wiem. Ale to chyba będzie naruszenie postanowienia sądu i to do niego należy ewentualne dalsze karanie" - odpowiada niepewnie policjant.

Na razie nie zgłosił się żaden bandyta, bo...sąd nie przesłał do policji listy ukaranych zakazem stadionowym. W sekretariacie sądu grodzkiego nie potrafią tego wyjaśnić "Gazecie Wyborczej".

Dziennik informuje, że w całym kraju ukaranych stadionowym zakazem jest 456 chuliganów. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)