Walka z Państwem Islamskim
Większe i mniejsze sukcesy
Amerykanie schwytali specjalistę IS od broni chemicznej
Jak poinformował iracki wywiad, amerykańskie siły specjalne schwytały na północy Iraku przywódcę oddziału Państwa Islamskiego, który usiłował skonstruować broń chemiczną.
Zatrzymany 50-letni islamista to przywódca niedawno utworzonego oddziału IS zajmującego się badaniami i rozwijaniem broni chemicznej. Jednostka ta została stworzona z naukowców, którzy zajmowali się bronią chemiczną w czasach Husajna, oraz z "zagranicznych ekspertów", którzy przyłączyli się do bojowników.
Według CNN siły USA prowadzą naloty na ośrodki IS w okolicach Mosulu, w których dżihadyści rozwijają broń chemiczną. Nie wiadomo jednak, czy przeprowadzone w ostatnich dniach bombardowania były skuteczne. Poinformowano natomiast, że były one możliwe dzięki kluczowym informacjom, które uzyskano od przetrzymywanego terrorysty z IS.
(WP, TVN24, PAP, Radio Zet, oprac.: mg)
Kolejna wpadka IS
To była kolejna wpadka IS w ostatnich dniach - brytyjska telewizja Sky News poinformowała, że dostała dokumenty zawierające dane ok. 22 tysięcy domniemanych dżihadystów związanych z Państwem Islamskim.
W papierach były nazwiska, przydomki, adresy, numery telefonów, a nawet kontakty do członków rodzin. Przejęte dokumenty to kwestionariusze bojowników, które wypełniali przed przyjęciem w szeregi IS.
Dokumenty dostarczył brytyjskiej telewizji mężczyzna, który przedstawił się jako Abu Hamed. Twierdził, że jest byłym żołnierzem Wolnej Armii Syrii, który potem przeszedł na drugą stronę i dołączył do tzw. Państwa Islamskiego.
Dokumenty zapisane na dysku miał wynieść z siedziby "policji" dżihadystów. Jego zdaniem było strzeżenie wrażliwych danych i sekretów bojowników IS.
"W te mundury można było ubrać armię"
Na początku marca hiszpańska policja przejęła w portach w Walencji i Algeciras 20 tysięcy mundurów i innych akcesoriów wojskowych przeznaczonych dla bojowników IS związanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra.
Otwarcie kontenerów było częścią operacji antyterrorystycznej z lutego, kiedy to aresztowano siedmiu członków komórki dżihadystycznej, podejrzewanych o udzielanie logistycznego i finansowego wsparcia grupom terrorystycznym działającym w Syrii i Iraku.
Kolejny cios w IS
Na początku tygodnia oddział amerykańskich sił specjalnych przeprowadził wraz z somalijskimi służbami atak z użyciem helikopterów na terrorystów z organizacji Al-Szabab. Nie wiadomo, czy operacja polegała na likwidacji, czy schwytaniu terrorystów.
Ten udany atak w Somalii na bojowników IS odbył się zaledwie kilka dni po potężnym nalocie Amerykanów w tym kraju.
Zginąć miało ponad 150 dżihadystów
Na początku marca Pentagon poinformował, że ponad 150 bojowników powiązanej z Al-Kaidą organizacji islamistycznej Al-Szabab zginęło w amerykańskim nalocie w Somalii.
Według wywiadu przygotowywany był w tym kraju atak terrorystyczny "na wielką skalę". Celem nalotu, w którym udział wzięły zarówno samoloty załogowe jak i bezzałogowe, był obóz szkoleniowy organizacji Al-Szabab, położony ok. 190 kilometrów na północ od stołecznego Mogadiszu.