Walka z osami
Upały sprawiają, że w wielu cukierniach, a
także na straganach z owocami pojawiło się mnóstwo os. Właściciel
sklepu spożywczego przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, przyznaje, że
ostatnio toczy walkę z osami - pisze "Dziennik Łódzki".
Odganiam je, jak mogę, od słodkich bułek, ale one i tak wracają. Próbuję je też łapać w foliowe worki. Nawet mi to się udaje, bo osy, prawdopodobnie przez ten upał, stały się ospałe - mówi właściciel sklepu.
Stefan Niesiołowski, profesor entomologii, ostrzega, że jeśli w sklepie na bułkach roi się od os, lepiej z niego wyjść. Osy wprawdzie nie przenoszą chorób i bakterii, ale pozostawiają po sobie produkty przemiany materii - mówi prof. Niesiołowski. Tego się nie wyczuwa, ale na pewno nie jest przyjemne. Dlatego nie zjadłbym jagodzianki, którą obsiadło wiele os.
Prof. Niesiołowski ostrzega też przed połknięciem jedzenia razem z osą. Były przypadki śmiertelnego ukąszenia w gardło, które spuchło i człowiek się dusił. Jego zdaniem, w walce z osami pomaga m.in. klimatyzacja, stosowanie wiatraków i zamykanie okien.
Jak powiedziała "DŁ" Ewa Łukasiewicz z powiatowego sanepidu w Łodzi, jeśli w sklepie jest dużo os, właściciel może być ukarany mandatem. (PAP)