Walka szkół na billboardach
W większości agencji reklamowych nie ma już wolnych miejsc na wrzesień na słupach i tablicach ogłoszeniowych, ani tym bardziej na billboardach i citylightach. Wygląda na to, że w gorącym okresie kampanii wyborczej do parlamentu, na krakowskich ulicach będzie można oglądać głównie plakaty różnego rodzaju szkół. One bowiem powierzchnie reklamowe rezerwowały nawet z rocznym wyprzedzeniem. - To stała tendencja utrzymująca się już od 2-3 lat.
Na początku roku szkolnego i akademickiego reklamują się szkoły pr ywatne, językowe, wyższe uczelnie, których w Krakowie jest bardzo dużo. Nie przyjmujemy już zamówień na wrzesień, a nawet na październik - mówi Andrzej Wyrobiec z Agencji Reklamy Wenecja, która ma łącznie 455 słupów i tablic ogłoszeniowych.
Kolejka rezerwowa
- O wynajęciu całego słupa nie ma mowy. Może jeszcze zmieszczą się jakieś pojedyncze plakaty o formacie 70 na 100 centymetrów. Trochę luźniej zrobi się dopiero pod koniec października - zapowiada Bernadeta Sarna z Biura Reklamy i Plakatowania Koneser. We wrześniu i październiku zajęte są też billboardy i miejsca na plakaty, którymi dysponuje firma Business Consulting. W Filmotechnice nie ma szans na powieszenie plakatu wyborczego w centrum Krakowa, ale na osiedlach i w peryferyjnych dzielnicach jest nieco lepiej. - Chętnych zapisujemy do kolejki rezerwowej. Być może ktoś zrezygnuje i zwolni miejsce - mówi Ewa Cander-Karolewska z firmy AMS.
Można jeszcze na tramwajach
Komitety wyborcze wprawdzie pomyślały wcześniej i zarezerwowały powierzchnie reklamowe. Zwykle jednak promowany tam będzie szyld partii i główni liderzy. Kandydaci na posłów i senatorów z dalszych miejsc na listach nie mają raczej szans, by się tam znaleźć. - Nie zdawałem sobie sprawy, że może być tak duży problem z wynajęciem powierzchni reklamowych. Cóż, trzeba będzie pomyśleć o innych sposobach promowania się, choćby spotkaniach z wyborcami - mówi poseł Tomasz Szczypiński, który ponownie będzie starał się o mandat z drugiego miejsca na liście PO w okręgu krakowskim.
Adam Dyrek z Business Consulting podpowiada, że kandydaci na posłów i senatorów mogą skorzystać z reklamy na autobusach i tramwajach, której dodatkowym atutem jest to, że porusza się po mieście i więcej potencjalnych wyborców ją zobaczy. Ale, jak dowiedzieliśmy się w MPK, we wrześniu miejsc reklamowych na 347 autobusach już nie ma. - Dysponujemy natomiast jeszcze powierzchniami reklamowymi na tramwajach - dodaje rzeczniczka MPK Bożena Pękala.
Pomyślał wcześniej
O kampanii wyborczej najwcześniej pomyślał Jerzy Meysztowicz, kandydat na senatora Partii Demokratycznej. - Tuż przed wyborami będzie natłok informacji wyborczych. Postanowiłem więc jeszcze przed wakacjami zawiadomić wyborców, że startuję - tak powody wcześniejszej promocji tłumaczy Jerzy Meysztowicz. Jakkolwiek z wykupieniem powierzchni reklamowej teraz nie miał problemu, ale już we wrześniu nie udało mu się zarezerować miejsca w żadnej dużej agencji. - Myślę, że jakoś sobie poradzę. Są przecież mniejsze firmy reklamowe. Tablicami ogłoszeniowymi dysponują też właściciele działek. Liczę się jednak z tym, że nie będą to najatrakcyjniejsze miejsca - dodaje Jerzy Meysztowicz.
Małgorzata Nitek