PolskaWałęsa o ew. dymisji Belki

Wałęsa o ew. dymisji Belki

Były prezydent Lech Wałęsa uważa, że mamy do
czynienia z klasyczną sytuacją, kiedy premier Marek Belka powinien
podać się do dymisji, ale taka destabilizacja się teraz nikomu w
Polsce nie opłaca.

23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 14:05

Jeśli wytrzymaliśmy tak długo, jeśli te sprawy nie do końca są wyjaśnione, a zostało parę godzin, to teraz taka destabilizacja w Polsce nikomu się nie opłaca. Trzeba by przeliczyć, co on (Belka) ma do zrobienia i czy może w tych warunkach zrobić. Myślę, że nie powinniśmy, już się nie opłaca, robić zmian. Zanim nowy premier się przystosuje, zanim powie przemówienie przed parlamentem, zanim je przygotuje, to Polska ma same straty - powiedział Wałęsa w Gliwicach.

B. prezydent jest gościem "Solidarności" w kopalni "Sośnica" w Gliwicach. Z rąk przewodniczącego zakładowej organizacji ma otrzymać związkowe wyróżnienie - lampkę górniczą. Choć b. prezydent otrzymał kiedyś w darze od śląskich górników mundur górniczy, nie zdecydował się go włożyć na tę okazję. Jeżdżę po całym kraju, musiałbym co chwilę zmieniać mundury - zażartował.

Pytany, czy - jego zdaniem - zawartość "teczki" premiera świadczy o tym, że był on agentem, b. prezydent powiedział: Wszyscy, którzy wtedy żyli, w jakiś sposób współpracowali - wszyscy chodzili do przedszkola, do szkoły, do seminarium komunistycznego, więc jakaś tam współpraca była, tylko jedna była szkodliwa, jedna wredna, a inna tylko taka, że musiałem chodzić do komunistycznej szkoły - też współpracowałem.

Jego zdaniem, obecna "wojna teczkami" to efekt "pójścia na łatwiznę" przez polityków. W jego ocenie zamiast przekonywać wyborców do siebie programem wybierają oni łatwiejszą drogę i "przenoszą walkę na personalia i teczki". Tak będzie się działo do momentu, kiedy będzie tak duże bezrobocie i będzie tak trudno coś mądrego wymyśleć, co nie będzie zależało od Brukseli i od Zachodu - uważa Wałęsa.

Wałęsa nie zdecydował jeszcze, czy będzie startował w wyborach prezydenckich: Do końca będę pod parą, będę gotów, natomiast podejmę decyzję wtedy, kiedy będę przekonany, że jest szansa coś zrobić dla Polski. Jak nie będę miał szans z tymi partiami, z tymi politykami, to po co szarpać się, zdrowie tracić? Jeszcze moja żona Danuśka niczego sobie, więc pobawię się w domu - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)