"Wałęsa nie był agentem"
Lech Wałęsa nie był agentem - powiedział bp Alojzy Orszulik, komentując wypowiedź b. prezydenta w "Gazecie Wyborczej", w której mówi, że biskupi milczą na ten temat.
23.02.2005 | aktual.: 23.02.2005 19:53
Bp Orszulik dodał, że zna Wałęsę od 1980 r. i może powiedzieć, że nigdy nie widział, żeby był on agentem, czy chociaż nosił jakiekolwiek znamiona agenta. Dodał, że Wałęsa był twardym człowiekiem w rozmowach z przedstawicielami ówczesnych władz komunistycznych.
We wszystkich rozmowach, w których uczestniczyłem przy Okrągłym Stole, mogę zaświadczyć, że przedstawiciele władz komunistycznych mówili, że chcą by był przedstawiciel Kościoła, bo Wałęsa czasem zmienia zdanie. Natomiast Wałęsa z kolei powiedział, że nie będzie rozmawiał z nimi, bo oni go okłamią i chce, żeby był przedstawiciel Kościoła. I dlatego ja zostałem włączony do obrad Okrągłego Stołu - powiedział bp Orszulik.
Bp Orszulik dodał, że ludzie, którzy uczestniczyli w obradach Okrągłego Stołu są posądzani o udział w "spisku agentów". Podkreślił, że ci którzy tak myślą, nie zadali sobie trudu, żeby przeczytać moje notatki wydane przez Petera Reina, w których opisane jest to, co zostało ustalone podczas obrad Okrągłego Stołu oraz cała droga do Okrągłego Stołu i jego przebieg, a nawet notatki z tzw. podstolików.
Dopytywany, czy nie jest błędem brak dekomunizacji, bp Orszulik powiedział, że teraz tak pięknie się mówi, ale trzeba patrzeć na kontekst historyczny i polityczny, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
Zdaniem biskupa, teraz można sobie wszystko pięknie wyobrażać, ale gdy się to oderwie od tamtego kontekstu, to rzecz wydaje się dziwna. Bp Orszulik dodał, że pamięta, iż Tadeusz Mazowiecki, już jako premier, mówił do niego: Słuchaj, jeszcze nie wiadomo, czy to wszystko jest takie stabilne.