Wałęsa bez statusu pokrzywdzonego
Przed obchodami rocznicy Sierpnia'80 Lech
Wałęsa nie otrzyma z Instytutu Pamięci Narodowej statusu
pokrzywdzonego przez SB - dowiedziało się "Życie Warszawy".
25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 06:20
Były prezydent stara się w gdańskim oddziale IPN o uznanie go za ofiarę, a nie współpracownika specsłużb PRL. Liczył, że Instytut zdąży z wydaniem zaświadczenia przed 25. rocznicą Sierpnia'80.
Stało się jednak inaczej. IPN nie rozpatrzył jeszcze wniosku, bo ciągle przegląda dokumenty na temat Wałęsy. - Prace potrwają jeszcze co najmniej kilka tygodni, mam nadzieję, że uporamy się ze wszystkim przed końcem roku - mówi "Życiu Warszawy" Edmund Krasowski, szef gdańskiego oddziału IPN. - Nie spieszymy się, bo nie chcemy, by ktoś zarzucił nam brak rzetelności. Cała sprawa już wywołuje dużo emocji.
Również Leon Kieres, szef IPN, który o statusie Wałęsy zamierza zdecydować osobiście, uważa, że pośpiech w tym przypadku nie jest wskazany. - Musimy mieć pewność, że niczego nie przeoczyliśmy- argumentuje prof. Kieres. -_ Naciski na IPN, by jeszcze przed obchodami przyznać Lechowi Wałęsie status pokrzywdzonego, uwłaczają godności byłego prezydenta. Legendzie "Solidarności" nie potrzeba żadnych certyfikatów moralności, bo przecież każdy wie, czego dokonał._
Kieres podkreśla, że sam Wałęsa nigdy nie nalegał, by jego sprawa była traktowana priorytetowo.
Były prezydent przyznaje, że nie naciskał na IPN. Nie kryje jednak rozgoryczenia faktem, że przed sierpniowymi uroczystościami nie otrzyma statusu pokrzywdzonego. - Czy zasłużyłem sobie na coś takiego? Ja, który obaliłem komunizm?- pyta Wałęsa. -_ W mojej sprawie SB posuwała się do fałszerstw. W oczernianie mnie zamieszane były najwyższe czynniki w państwie. Dlaczego niektórzy w to nie wierzą?_- zastanawia się. (PAP)