PolskaW sam raz dla terrorysty

W sam raz dla terrorysty

Ważne dokumenty dotyczące ochrony ludności wyciekły z powodu niedbalstwa z Urzędu Marszałkowskiego. Potencjalny terrorysta mógłby się z nich dowiedzieć np., jakie szkody wyrządzi wysadzając przejeżdżający przez miasto pociąg z chlorem.

21.01.2005 | aktual.: 21.01.2005 08:42

W planie obrony cywilnej urzędu, który znalazł i przyniósł nam jeden z Czytelników, są też informacje o toksynach przechowywanych w zakładach pracy, rozmieszczeniu i budowie schronów oraz ochronie Urzędu Marszałkowskiego. W stercie papierów znaleźliśmy wzory tajnych dokumentów obronnych, umowy zawarte przez urząd z różnymi firmami oraz wyceny niektórych krakowskich nieruchomości.

- Wystarczy, by do tego dorwał się jakiś psychopata lub nawet żartowniś - uważa znalazca papierów. - Mamy tu trasy pociągów z ładunkami chloru, fosforu i amoniaku. Jest organizacja systemu ochrony urzędu. Gdyby ktoś zaczął podrabiać tajne dokumenty, według zamieszczonych tu wzorów, zamieszanie byłoby ogromne.

Nie utajnił

Pułkownik Stanisław Litwin, pełnomocnik marszałka Małopolski ds. informacji niejawnych twierdzi, że znalezione dane nie zostały opatrzone klauzulą ,poufne" lub ,zastrzeżone". Przyznaje jednak, że ich beztroskie wyrzucanie jest postępowaniem skandalicznym. - Może spowodować wzrost poczucia zagrożenia mieszkańców - mówi.

Dlaczego plan obrony cywilnej urzędu nie został utajniony? Bo tak postanowił jego twórca, czyli pułkownik Litwin. - O tym, czy jakieś pismo ma być utajnione, decyduje organ sporządzający - cytuje przepisy pełnomocnik marszałka.

Inni są ostrożniejsi

Większość urzędów ogranicza dostęp do swych planów OC. Utajnienie takich dokumentów zasugerował podwładnym np. wojewoda mazowiecki. Do jego zaleceń zastosowały się nie tylko strategiczne jednostki w stolicy.

- Nasz projekt ma status dokumentu zastrzeżonego - usłyszeliśmy w starostwie powiatowym w Makowie Mazowieckim. - W ten sposób kontrolujemy rozchodzenie się strategicznych informacji.

Podobnie jest w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego i Śląskim Urzędzie Wojewódzkim.

- Obydwa mieszczą się w jednym budynku - powiedziała nam rzeczniczka śląskiego wojewody Iwona Grabska. - Ich plany obrony cywilnej są tajne.

Szybko do niszczarki

Kontrolować dostęp do swego planu postanowił w końcu i pułkownik Litwin. Zrobił to jednak dopiero, kiedy pokazaliśmy mu porzucone dokumenty.

- Proszę oddać mi ten plan, wrzucę go do niszczarki - rzucił się w kierunku reportera "Krakowskiej".

Nie musiałby się teraz martwić, gdyby wcześniej nie rozdawał znajomym planu przegranego na dyskietkę.

- Co robić, mam takie dobre serce - tłumaczy. - Przychodzili i prosili, to dawałem. Gdybym wiedział, że to tacy niechluje, nigdy bym się nie odważył.

Konrad Pawłowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)