W Polsce były rakiety atomowe
Na Węgrzech ujawniono sensacyjne dokumenty:
Sowieci trzymali w tym kraju rakiety z głowicami jądrowymi. Z
ustaleń "Faktu" wynika, że śmiertelnie niebezpieczna broń
prawdopodobnie była także i w Polsce. Wiedziała o tym tylko
garstka osób na szczycie władzy.
11.01.2005 | aktual.: 11.01.2005 06:07
Początek lat 70. Między Amerykanami a ZSRR chwilowe odprężenie. Mówi się o rozbrojeniu. Ale Sowieci nie rezygnują z wojowniczych zamiarów. Po cichu w ujarzmionych przez siebie krajach gromadzą rakiety i bomby z ładunkami jądrowymi. To był element planu wielkiego ataku na Europę Zachodnią. Rakiety z głowicami nuklearnymi były wymierzone w europejskie centra dowodzenia - mówi "Faktowi" ówczesny szef amerykańskiego wywiadu wojskowego gen. William Odom.
Szaleńcze plany Rosjan groziły zniszczeniem Polski, gdyby Zachód odpalił swoje rakiety atomowe. Ale trzymane pod butem przez Sowietów władze PRL nie śmiały im się sprzeciwić - pisze "Fakt".
Była o tym mowa w 1997 r. na konferencji w Jachrance pod Warszawą. W wąskim gronie historyków generałowie Wojciech Jaruzelski i Florian Siwicki potwierdzili informacje o sowieckiej broni atomowej. Siwicki twierdzi, że decyzja zapadła jeszcze w latach 60 - informuje "Fakt". Marszałek Spychalski (ówczesny minister obrony) podpisał porozumienie, że na polskiej ziemi na koszt ZSRR zostaną zbudowane instalacje dla broni atomowej. Jedne w środkowo-zachodniej Polsce, a drugie w północnej ujawnił "Faktowi" Siwicki. (PAP)