PolskaW Libii "Świt odysei", u nas "Borsuk"
W Libii "Świt odysei", u nas "Borsuk"
Nie jesteśmy tak finezyjni jak reszta NATO w nazywaniu operacji i ćwiczeń - wzdychają żołnierze. W Libii "Świt odysei", u nas "Borsuk" - zauważa "Rzeczpospolita".
26.03.2011 | aktual.: 28.03.2011 10:07
W polskiej armii nad wymyślaniem kryptonimów dla ćwiczeń czy operacji głowią się oficerowie z zarządu szkolenia w Sztabie Generalnym. I zamiast tak poetyckich nazw, jak "Świt odysei", "Trójkąt Bermudzki" czy "Tocząca się burza" (w Wietnamie w latach 60.), zwykle pojawiają się: "Las", "Jesień" lub "Borsuk" - odnotowuje gazeta.
Jak wyjaśnia rzecznik Sztabu Generalnego płk Andrzej Wiatrowski, u nas najczęściej jest to jedno słowo, pisane drukowanymi literami. - Bo kryptonim musi być łatwo identyfikowalny - zaznacza.