Polska"W Katyniu dzwon bije umarłym pod ziemią"

"W Katyniu dzwon bije umarłym pod ziemią"

Polskie cmentarze wojenne: Katyń, Charków, Miednoje to cmentarze-pomniki. - Ważne jest, aby odwiedzającym te nekropolie przybliżyć ich koncepcję ideowo-przestrzenną, zawiera ona bowiem głęboki symboliczny sens - mówi Izabella Sariusz-Skąpska z Federacji Rodzin Katyńskich. Córka zmarłego w katastrofie smoleńskiej Andrzeja Skąpskiego opisuje m.in. dzwony, które na trzech cmentarzach znajdują się poniżej poziomu ziemi, jak mówi "są w niej uwięzione, pogrzebane".

30.03.2011 | aktual.: 30.03.2011 08:40

Polskie cmentarze wojenne w Katyniu, Miednoje i Charkowie, to największe realizacje pomnikowe w miejscach ważnych dla najnowszej historii Polski związanych ze zbrodnią katyńską.

- One nie przypominają innych nekropolii wojennych, jak np. pod Monte Cassino: tu nie ma płaskich płyt nagrobnych i rzędów takich samych mogił. One przemawiają swoją formą i symboliką - zauważa córka zmarłego w katastrofie smoleńskiej Andrzeja Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska, która 10 października 2010 r. oprowadzała po katyńskim cmentarzu żony prezydentów Polski i Rosji Annę Komorowską oraz Swietłanę Miedwiediewą. - Poszczególne elementy opracowania przestrzennego cmentarzy mają ważną wymowę - podkreśla.

- Aby wejść na cmentarz w Katyniu trzeba, mijając dwa żeliwne słupy z płaskorzeźbami orła-godła Rzeczpospolitej i orła Wojska Polskiego, stanąć przed bramą - mówi Sariusz-Skąpska. - Wielką i ciężką jak kamień grobowy; brama jest już otwarta, kamień został odsunięty, jak w dzień Zmartwychwstania. Naprzeciw ściany - bramy usytuowane są tablice ze znakami wyznaniowymi; symbolizują one cztery religie, których wyznawcy spoczęli w ziemi katyńskiej - opisuje.

- Innym elementem niosącym znaczenia symboliczne i budzącym mocne wzruszenia jest - "podziemny dzwon", występujący w tej samej formie i w Katyniu, i w Charkowie, i w Miednoje - podaje przykład Sariusz-Skąpska. - W naszej kulturze dźwięk dzwonu kojarzy się z czymś podniosłym, ważnym; dzwony dzwonią na chwałę, ale i w obliczu tragedii. Na wszystkich trzech cmentarzach dzwony znajdują się poniżej poziomu ziemi, są jakby w niej uwięzione, pogrzebane. Tam w Katyniu dzwon rzeczywiście bije umarłym, bo jest pod ziemią - dodaje Sariusz-Skąpska.

Te żałobne dzwony, odlane w pracowni Felczyńskich w Przemyślu mają swoje nazwy - Katyń, Miednoje, Charków. Są one wyrzeźbione na czaszy dzwonów, podobnie jak pierwsza zwrotka Bogurodzicy.

- Wszystkie cmentarze-pomniki w Katyniu, Charkowie i Miednoje, choć się różnią ukształtowaniem terenu, warunkami geologicznymi, wynikami prac ekshumacyjnych, mają te same powtarzające się elementy: bramę, ścianę z tabliczkami - epitafium, na których widnieją nazwiska zamordowanych oficerów, stół ołtarzowy, dzwon podziemny, aleje, które otaczają cmentarz i stanowią drogę, którą rodziny przechodzą do miejsc, gdzie znajdują się tablice z nazwiskami ich bliskich. W Katyniu u końca alei, gdy się dochodzi do ołtarza, są jeszcze groby zamordowanych tu generałów, jedynych, których udało się zidentyfikować: Bronisława Bohatyrewicza i Mieczysława Smorawińskiego - mówi Andrzej Sołyga, z warszawskiej ASP, który należał do zespołu artystów, kierowanego przez artystę rzeźbiarza Zdzisława Pidka z Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Ich projekt na koncepcję przestrzenną cmentarzy-pomników zwyciężył w konkursie i został zrealizowany.

- Dążyliśmy do formalnej powściągliwości, prostoty, czytelności - mówi Sołyga. - Teren naznaczony zbrodnią, ziemię uświęconą krwią polskich oficerów uznaliśmy za miejsce sacrum. Na obwodzie cmentarza został wykonany ziemny wykop będący symboliczną granicą między światem zewnętrznym, a uświęconą ziemią, tworząc formę kurhanu. Przez cmentarz wiedzie "czarna aleja"; idąc nią mijamy po jej obu stronach zbiorowe mogiły. Ich spokojne w formie ziemne kurhany dotykają leżące krzyże. Znaki te jakby "namaszczają" tę ziemię".

Ważny element projektu cmentarza stanowią "plamy w leśnym pejzażu". - To były tzw. doły śmierci, z których w 1943 r. wydobyto zwłoki zamordowanych oficerów. Pierwotnie powstał nawet śmiały projekt, aby te miejsca w jakiś sposób podgrzać, żeby zawsze stanowiły czarne, nieprzysypane śniegiem plamy. Ale z oczywistych względów tego nie zrealizowano. Natomiast, doły zalano betonem i obłożono żeliwnymi płytami. I teraz w Katyńskim Lesie, między drzewami pojawiają się te płyty, niemal surrealistycznie - objaśnia dr Robert Kaja, asystent Zdzisława Pidka, wykładowca wydziału rzeźby gdańskiej ASP.

- Epitafia indywidualne były przez nas uznane za jeden z najważniejszych elementów cmentarzy - mówi Sołyga. - W Katyniu tabliczki z indywidualnymi inskrypcjami są umieszczone poniżej poziomu ziemi. Trzeba zstąpić w dół. Powyżej widać trawę, ziemię. Szlak wiedzie jakby poprzez odkryte groby - dodaje.

Ten "odkrywkowy" charakter był jedną z ważniejszych idei autora projektu Zdzisława Pidka i Andrzeja Sołygi, bo przecież te groby były wielokrotnie rozkopywane. Ta odsłonięta struktura ziemi nadaje temu miejscu dodatkowo silny efekt emocjonalny.

- Tabliczki w swojej masie, wszystkie z tą samą datą śmierci - 1940 r. robią wielkie wrażenie - mówi Sariusz-Skąpska. - Polskie cmentarze wojenne mają swoją symbolikę bardzo oczywistą, ale ujawniają się dodatkowe aspekty zbrodni. Odczytując np. tabliczki - epitafia, na których występują nazwiska kresowe czy żydowskie, widać jak różnych wyznań i narodowości byli obywatele II Rzeczpospolitej, których tu zamordowano - opisuje.

- Byłem odpowiedzialny za przygotowanie tablic z nazwiskami - mówi Piotr Józefowicz z gdańskiej ASP. - Wybijaliśmy je nierówno, aby zaznaczyć, że nie pochodzą spod sztancy, że już na nich odcisnął się czas. Celowo też polewane one były specjalnymi substancjami, aby żeliwo, z których są wykonane, szybciej uległo korozji. Podobnie "postarzane" były żeliwne płyty przy ołtarzu. Mają one teraz barwę rdzy, kolor krwi. Ten pomnik ma się starzeć razem z tym miejscem - takie było założenie jego twórców - tłumaczy Józefowicz.

Kiedy Zdzisław Pidek prezentował nam na Wydziale Rzeźby dokumentację dotyczącą pomników - cmentarzy w Katyniu, Charkowie, Miednoje, objaśniał, że zakładają one rytuał przejścia przez teren naznaczony historią i śmiercią. Pomniki te nie mają jednej zamkniętej bryły, lecz angażują cały obszar miejsca historycznej zbrodni, w pewien sposób przywołują to, co się tam wydarzyło - powiedziała prof. Ludmiła Ostrogórska, rektor ASP w Gdańsku.

Historia budowy obecnych cmentarzy-pomników rozpoczęła się w czerwcu 1995 roku, w 55. rocznicę Zbrodni Katyńskiej, kiedy Prezydent RP Lech Wałęsa wmurował w Katyniu akt erekcyjny i poświęcony przez Ojca Świętego Jana Pawła II kamień węgielny pod budowę cmentarza.

W tym samym miesiącu Rada Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa rozpisała międzynarodowy otwarty konkurs na koncepcję zagospodarowania przestrzennego trzech cmentarzy. Treścią zadania konkursowego było upamiętnienie ofiar historycznej zbrodni. - Katyń to nie tylko sprawa pojedynczego człowieka, stowarzyszenia czy środowiska, to sprawa narodowa - napisał wtedy Andrzej Przewoźnik, szef Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. - To sprawa, która wymaga od nas wyzbycia się egoistycznego patrzenia i działania, sprawa będąca zobowiązaniem każdego z nas z osobna i władz wolnej suwerennej Rzeczpospolitej. Budowa cmentarzy w tamtych miejscach to dług spłacony przez Polskę tym, którzy na zawsze pozostają w rosyjskiej i ukraińskiej ziemi - wyjaśniał Przewoźnik.

Na zakończony w październiku 1996 roku konkurs wpłynęły 32 prace z kraju i zagranicy.

W październiku 1996 roku do realizacji wybrano pracę zespołu artystów, kierowanego przez artystę rzeźbiarza, nieżyjącego już, Zdzisława Pidka z Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie ASP) w Gdańsku i Andrzeja Sołygi z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Zrealizowany projekt cmentarza - jak można przeczytać w materiałach Federacji Rodzin Katyńskich - był niewątpliwie wyrazem myśli twórczej artystów młodego pokolenia, ale również wynikiem długoletnich przemyśleń, oczekiwań czy wręcz wizji przedstawicieli środowisk i rodzin katyńskich.

Powstający właśnie kolejny polski wojenny cmentarz na Wschodzie - w Bykowi ma w swojej koncepcji przestrzennej nawiązywać do powtarzających się, wspólnych elementów cmentarzy w Katyniu, Miednoje i Charkowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)