W internecie powstaje nowa partia
W sieci powstaje partia internetowa. Przyłączyło się już do niej kilkaset osób. Chcą zarejestrować partię, napisać program i dostać się do sejmu.
20.03.2009 08:43
- To inicjatywa głównie młodych ludzi, którzy chcą coś zmienić w kraju, a których nie przekonują obecnie zasiadający w sejmie - mówi Albert Ziółek, koordynator projektu PI (Partia Internetowa). Przyznaje, że partia nie ma jeszcze programu. Nie wiadomo więc, czy będzie prawicowa, lewicowa, czy centrowa. - Na naszej stronie trwa burza mózgów. Jej efektem będzie program - mówi Ziółek.
Na forum strony projektpi.pl można przeczytać m.in. apele o zniesienie koncesji i zezwoleń, legalizację marihuany i reformę systemu pomocy społecznej.
- Powstanie tej inicjatywy świadczy o zniechęceniu społeczeństwa do istniejących partii, do których brakuje dopływu świeżej krwi - mówi Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Jednak takie odwrócenie działań, w ten sposób, że najpierw powstaje partia, a dopiero potem pisany jest program, jest ryzykowne. To tak, jakby budowę domu rozpoczynać od więźby dachowej. Po przyjęciu programu duża część członków partii się wykruszy. Nie zmienią przecież swoich poglądów tylko dlatego że tak zdecydowała większość - wyjaśnia Jabłoński.