W Hadze jak nad Wisłą
Rodacy próbują stworzyć w Holandii małą
ojczyznę. Niedaleko siedziby królowej Beatrix powstaje dzielnica z
polskimi sklepami, barami i dyskotekami - pisze gazeta "Metro".
Odkąd Holandia otworzyła dwa miesiące temu swój rynek pracy dla Polaków, zjechało ich tam kilkanaście tysięcy. W sumie w Holandii mieszka już prawie 120 tys. naszych rodaków. Najazd polonusów spowodował, że w niektórych miastach zaczęły powoli powstawać polskie dzielnice. Najlepiej widać to na przykładzie Hagi, jednego z największych miast Holandii, niejako drugiej stolicy po Amsterdamie (tu są siedziby rządowych władz, dworu królewskiego).
W okolicach ulic Weimarstraat, Regentesselaan i Beeklaan jak grzyby po deszczu powstają polskie sklepy i bary. Nie bez powodu. Właśnie tu osiedla się najwięcej imigrantów z Polski. Według różnych danych może ich już być nawet ok. 20 tys. Przeważają przybysze z Górnego Śląska, Opolszczyzny, Zamojszczyzny oraz Podlasia.
Coraz liczniejszy napływ Polaków spowodował, że sami Holendrzy zaczynają nazywać okolicę zachodniego centrum Hagi polską dzielnicą. (PAP)
Więcej: Metro - W Hadze jak nad Wisłą