W Czechach fala samospaleń
W nocy z poniedziałku na wtorek niedaleko
Pelhrzimova na Wysoczyźnie Czesko-Morawskiej, przed kościołem w
miejscowości Velka Chyszka polał się benzynę i podpalił 43-letni
mężczyna. Zmarł wskutek odniesionych ran. To od marca szósty tego
rodzaju przypadek w Czechach.
Samobójca z Velkej Chyszki leczył się - jak podała policja - psychiatrycznie. Wcześniej miał za sobą kilka prób samobójczych. Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że mężczyzna popełnił samobójstwo (na oczach przyjaciółki i kolegów z gospody, gdzie spędził ostatni wieczór), ponieważ obawiał się pójścia do więzienia. Wcześniej był wielokrotnie karany.
Czeskie media zdecydowały się o kolejnym samobójstwie przez samospalenie informować bardzo lakonicznie, aby tego rodzaju informacje nie stanowiły inspiracji dla innych osób o skłonnościach samobójczych.
W sześciu dokonanych w Czechach od marca tego roku samospaleniach śmierć poniosły cztery osoby. Dwie - w bardzo ciężkim stanie - walczą o życie.
Po raz ostatni do podobnego, nagłośnionego przez media aktu doszło 2 kwietnia, kiedy w Pilźnie przed internatem średniej szkoły medycznej popełnił demonstracyjne samobójstwo 23-letni student Uniwersytetu Zachodnioczeskiego.
W pozostawionym liście napisał, że chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko sytuacji na świecie i wojnie w Iraku. Jego koledzy twierdzą jednak, że prawdziwym motywem aktu samobójczego był zawód miłosny, o czym świadczy m.in. fakt, że samospalenia student (jeden z prymusów na roku) dokonał przed internatem, gdzie mieszka jego była dziewczyna.
W reakcji na tę śmierć prezydent Vaclav Klaus wystosował list otwarty, w którym zwracając uwagę na trudne czasy, w jakich żyjemy, zaapelował o pomoc dla osób, które mogą mieć problemy. Klaus zwrócił się, głównie do młodych ludzi, aby nie targali się na życie, ale dla wyrażenia protestu korzystali z innych możliwości, istniejących w demokratycznym społeczeństwie.
Według psychologów, obecne młode pokolenie bardzo często uprawia kult samozniszczenia i jest o wiele słabsza psychicznie niż generacje poprzednie. Zdaniem psychologa Karla Humnala, zjawisko autodestrukcji w wielu kręgach stało się wręcz obyczajem kultowym.
Czeskie media przypominają, że po interwencji wojsk państw Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku, kończącej tzw. Praską Wiosnę, czyli próbę zreformowania socjalizmu, w ówczesnej Czechosłowacji próbę samobójczą przez samospalenia podjęły w sumie 24 osoby, z czego zmarło siedem.(ck)