W Białymstoku ruszy program na rzecz tolerancji
Od przyszłego roku ma ruszyć w Białymstoku miejski program na rzecz tolerancji, który będzie skupiał inicjatywy przeciwdziałające rasizmowi i ksenofobii.
Jak powiedziała rzeczniczka prezydenta miasta Urszula Mirończuk, program na rzecz tolerancji ma być wieloletni. Ma skupiać projekty m.in. edukacyjne, społeczne, kulturalne i sportowe, które już się w mieście odbywają, a poprzez konkursy zachęcać także do nowych działań.
Mirończuk oceniła, że dzięki przygotowanej diagnozie dotyczącej tolerancji, jest możliwe poznanie skali problemu, wskazanie jego źródła, a także środowiska, którego dotyczy. Na tej podstawie mają być wypracowane kierunkowe działania do określonych grup społecznych. Program jest tworzony przez specjalny zespół na rzecz przeciwdziałania rasizmowi, ksenofobii i nietolerancji na tle rasowym czy wyznaniowym w mieście, na czele którego stoi zastępca prezydenta Białegostoku Renata Przygodzka.
Przygodzka powiedziała dziennikarzom, że po opracowaniu programu, zostanie on poddany pod konsultacje społeczne. Następnie - władze miasta mają nadzieję, że jeszcze w tym roku - program znajdzie się na sesji rady miasta.
Badanie: rasizm to poważny problem
"Diagnozę postaw mieszkańców Białegostoku w zakresie tolerancji" na zlecenie miasta przeprowadziła Fundacja Laboratorium Badań i Działań Społecznych "SocLab". Jej prezes, socjolożka Katarzyna Sztop-Rutkowska, powiedziała, że badanie zostało przeprowadzone na ponad 1 tys. mieszkańców od 14 roku życia wzwyż.
Z badania wynika, że ponad połowa ankietowanych, pytana o problem rasizmu w Białymstoku, uważa, że jest to "poważny problem". Respondenci uważają też, że w ostatnich latach zwiększyła się niechęć do cudzoziemców w mieście. Ale z drugiej strony - jak zauważyła Sztop-Rutkowska - badani "deklarują akceptację dla obecności imigrantów w sferze publicznej". Dodała, że tolerancja zmniejsza się, kiedy respondenci pytani byli o strefę prywatną, czy np. oddaliby swoje dziecko pod opiekę czarnoskórej opiekunce. Natomiast największy dystans ankietowani czują do osób homoseksualnych, a także Romów i Czeczenów.
Sztop-Rutkowska powiedziała też, że najwięcej uprzedzeń do mniejszości mają młodzi Białostoczanie, w wieku od 14 do 25 lat. Jej zdaniem, to właśnie ta grupa powinna być objęta miejskim programem.
Podobnego zdania jest Przygodzka, która powiedziała dziennikarzom, że w programie na pewno znajdą się działania edukacyjne, kulturalne czy sportowe skierowane właśnie do nich. Dodała, że drugim ważnym obszarem działań będzie aktywizacja społeczna i integracja mieszkańców na osiedlach. W planach jest także, by to sami mieszkańcy przygotowywali i realizowali różne projekty.
Pytana, jakie projekty lub działania mogą znaleźć się w programie, Przygodzka powiedziała, że jednym z nich będzie działający od wielu lat projekt "Wychowawca podwórkowy", który - jej zdaniem - przynosi efekty. Mają się w to włączyć instytucje kulturalne, jak Centrum im. Ludwika Zamenhofa, które działa na rzecz tolerancji i wielokulturowości, a także organizacje pozarządowe.
Podpalenia mieszkań w Białymstoku
W maju w Białymstoku doszło do podpalenia mieszkania rodziny, której członkiem jest Hindus. Sprawa ta zapoczątkowała w mieście szereg intensywniejszych działań nie tylko organów ścigania, ale także akcje o charakterze społecznym, które mają pokazywać sprzeciw wobec takich aktów rasizmu i ksenofobii. Polsko-hinduskie małżeństwo wzięło udział w takiej akcji. W tym roku ma też ruszyć pilotażowy program przeciwdziałania rasizmowi, który będzie realizowany na osiedlu, gdzie doszło podpalenia. Przygotowywany jest przez specjalny zespół, który powstał przy wojewodzie podlaskim.
W Białymstoku już wcześniej miały miejsce dwa podobne podpalenia mieszkań - w tym przypadku rodzin czeczeńskich. W żadnej z tych spraw dotąd nie ustalono sprawców.