PolskaVioletta Villas wraca na scenę

Violetta Villas wraca na scenę

Violetta Villas czuje się już dobrze, nagrała płytę i znów koncertuje Przez ostatnie miesiące ukrywała się przed ludźmi, zaszyta w pałacu koło Bolkowa. Musiałam odpocząć od tego, co się wokół mnie działo – mówi artystka. Potrzebowałam spokoju, by nabrać sił. I udało się. Napisałam w tym czasie kilka piosenek, nagrałam płytę, zaczynam nowe życie!

Violetta Villas wraca na scenę
Źródło zdjęć: © SP/GW

30.06.2007 | aktual.: 30.06.2007 09:22

Zabytkowy, piękny pałac w Jastrowcu był przez pięć miesięcy twierdzą, w której z dala od medialnego szumu odpoczywała Violetta Villas. Posiadłość należy do jej przyjaciółki Elżbiety Alzano, która ostatnio opiekowała się piosenkarką.

Tyle złych rzeczy się wydarzyło w moim życiu, tyle krzywdzących plotek na mój temat powiedziano. Słyszałam o sobie, że jestem więziona, chora psychicznie. Wszystko to strasznie bolało. Życie mnie przerosło, a ludzie, zamiast mi pomóc, szydzili ze mnie. Ale to już przeszłość – podniosłam się i znów chodzę z wysoko podniesioną głową – mówi pani Villas. Wygląda bardzo dobrze. Uśmiechnięta, ubrana jak prawdziwa dama. Pod nosem nuci jedną ze swoich piosenek. Pokazuje najnowszą płytę, która już w najbliższych dniach pojawi się w sprzedaży. To efekt ostatnich tygodni jej pracy.

W sklepach już od dawna nie można kupić płyt z moimi największymi przebojami, postanowiłam więc wraz z menedżerem, że taką wydamy – opowiada gwiazda. Są na niej moje największe szlagiery, ale w nowej aranżacji. Bardzo jestem zadowolona z efektu tej naszej wspólnej z muzykami pracy– dodaje. Ale to niejedyna niespodzianka, jaką Violetta Villas przygotowała dla swoich fanów. We wrześniu ukaże się kolejna jej płyta. Tym razem będą to piosenki jeszcze przez nią nieśpiewane. Poza nowymi kompozycjami, o których piosenkarka mówi krótko – piękne piosenki o miłości, będzie też kilka interpretacji światowych hitów. Pojawią się m.in. przeboje Franka Sinatry, Barbry Streisand i Jacques’a Brela.

Gwiazda w trasie

Zanim płyta trafi do rąk fanów, piosenkarka zamierza odwiedzić ich na koncertach. Właśnie wyruszyła w trasę. W ten weekend ma występ w Toruniu, w następny w Bydgoszczy. Jednak całą swoją energię koncentruje na wielkim show, który przygotowuje na koniec wakacji do Sali Kongresowej w Warszawie._ To będzie naprawdę wyjątkowy występ. Moje piosenki połączone z tańcem baletu. W tej chwili trwają próby, szyte są dla mnie nowe stroje, wszystko zapowiada się imponująco_ – relacjonuje rozentuzjazmowana gwiazda. Violetta całymi dniami stoi przy pianinie i śpiewa – dodaje Elżbieta Alzano. Nie pamiętam, żeby kiedyś była taka radosna i miała tyle werwy do pracy. Najważniejsze jest to, że zrozumiała, iż jej miejsce jest na scenie, a nie w Lewinie przy garnkach i sprzątaniu bud dla psów.

Gucwińscy pomogą

Artystka potwierdza to i zapewnia, że już nigdy nikt nie zobaczy jej zaniedbanej, noszącej karmę dla zwierząt i kompletnie nieradzącej sobie z utrzymaniem schroniska. To jednak nie znaczy, że zrezygnuje z pomocy bezdomnym psom i kotom. Założyła fundację i po remoncie domu w Lewinie Kłodzkim psy tam wrócą. Wszystko jednak będzie teraz pod kontrolą i to nie pani Villas będzie się tym opiekować – zapewnia jej adwokat Zbigniew Świt. Prowadzenie schroniska artystka zaproponowała Hannie i Antoniemu Gucwińskim. Kilka razy już na ten temat rozmawialiśmy – potwierdza pan Antoni, do niedawna dyrektor wrocławskiego zoo. Pomożemy pani Violetcie, bo to dobra osoba, wrażliwa na krzywdę zwierząt. Nie może jednak sama się nimi zajmować, bo staje się ich niewolnicą. I to nie jest zarzut, raczej troska. Zresztą ona powinna śpiewać, bo ma niesamowity talent. * Pobyt w szpitalu*

O artystce zrobiło się głośno pół roku temu. Pod koniec grudnia trafiła do szpitala psychiatrycznego. Mieszkańcy Lewina mówią, że powodem była jej samotność i nieradzenie sobie ze sforą psów, które mieszkały w jej domu. Adwokat twierdził natomiast, że Violetta Villas została zamknięta podstępem w domu i była przetrzymywana tam przez dwa dni. Na skraju wyczerpania nerwowego, przerażona zaczęła przez okno wzywać pomocy. Takie zachowanie potraktowano jako objaw choroby i zamknięto ją w szpitalu. Piosenkarka przebywała tam przez trzy tygodnie, po czym została zwolniona, bo lekarze nie widzieli konieczności dalszego jej leczenia.

Małgorzata Moczulska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)