Uwaga na żmije
Żmije zygzakowate, wygrzewające się na
słońcu były w ostatnich dniach często widywane w Bieszczadach i
Beskidzie Niskim. W Stuposianach jedna nawet wpełzła do domu
zastępcy nadleśniczego - psze "Dziennik Polski".
15.05.2004 | aktual.: 15.05.2004 09:15
"Był to osobnik dorosły mierzący około 70 cm długości. Wyniosłem go na patyku do lasu" - opowiada Andrzej Luks, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Stuposiany. "Żmij jest więcej niż w innych latach. Świadczy o tym choćby fakt, że dwukrotnie już obserwowano u nas bardzo rzadkiego ptaka drapieżnego, krótkoszpona gadożera ze żmiją w dziobie".
Zdaniem Tadeusza Zająca, zastępcy nadleśniczego w Lutowiskach, w bieżącym roku może wzrosnąć populacja żmij ze względu na wyjątkowo dużą obfitość ich potencjalnego pokarmu, czyli myszy. "Ubiegłoroczny urodzaj nasion w lasach przyczynił się do zwiększenia ilości gryzoni a szczególnie myszowatych. Zapewne przełoży się to na wzrost aktywności rozrodczej żmij" - twierdzi Tadeusz Zając.
Żmija zygzakowata (Vipera berus) jest jedynym gadem jadowitym w naszym kraju a jednocześnie podlega ochronie gatunkowej. Jej ukąszenie może być groźne dla człowieka, jeśli jad dostanie się do krwioobiegu.
Dlatego Edward Marszałek z RDLP w Krośnie radzi wędrującym po górach zachować ostrożność, szczególnie nad brzegami rzek, na obrzeżach lasów, w miejscach nasłonecznionych. Warto także sprawdzić trawę, zanim usiądze się na odpoczynek. (PAP)