Ustrzelić jastrzębia
Przyrodnicy nie mają wątpliwości - mimo trwającej blisko 30 lat ochrony ptaki drapieżne są zabijane. Ale z reguły nikt nie ponosi za to kary - niezwykle trudno ustalić kto strzelał. Mało który myśliwy wyda kolegę - pisze "Gazeta Wyborcza".
02.02.2004 | aktual.: 02.02.2004 06:32
Co jakiś czas na aukcjach internetowych pojawiają się wypchane drapieżniki - mówi dr Andrzej Kepel z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra".
Wielu obarcza drapieżne ptaki wina za to, że coraz mniej jest kuropatw i zajęcy. Przed i po wojnie strzelanie do wron, kruków, ptaków drapieżnych a także lisów i wilków oraz psów i kotów było wręcz obowiązkiem. Za ich łapki i uszy myśliwi otrzymywali naboje albo premie pieniężne - informuje "GW".
"Do dziś wielu hołduje przekonaniu, że to szkodniki i zabijanie ich jest usprawiedliwione" - mówi w rozmowie z dziennikiem myśliwy pragnący zachować anonimowość. (PAP)