Usterka na Sojuzie
Z powodu usterki czujników rosyjski
kosmonauta zmuszony był ręcznie dokować przy Międzynarodowej
Stacji Kosmicznej (ISS) kapsułę statku kosmicznego Sojuz z
amerykańskim turystą, milionerem Charlesem Simonyim.
Inżynierowie bagatelizują incydent, lecz znów padły pytania dotyczące niezawodności rosyjskiej technologii kosmicznej - podała Associated Press.
Dyrektor lotów rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos Władimir Sołowiow powiedział na konferencji prasowej w Koroliowie, że na kilka minut przed dokowaniem zgasł sygnał autopilota, wskazujący, że jeden z silników kapsuły może zawieść.
Astronauta Giennadij Padałka zgłosił, że silniki działają normalnie i przejął ręczne sterowanie nad kapsułą.
W ten sposób kapsuła przybyła do stacji orbitalnej nieco wcześniej, niż planowano. Padałka zręcznie zakotwiczył statek, czemu towarzyszyły oklaski urzędników i rodzin załogi, zgromadzonych w centrum kontroli lotów.
Kosmonauci na ogół są przygotowani na różne sytuacje i szkoli się ich na wypadek defektów autopilota.