USA włączyły się do walki. Zaatakowano Iran [ZAPIS RELACJI]
W sobotę prezydent USA Donald Trump poinformował o zakończeniu udanych ataków na irańskie zakłady nuklearne. Celem były obiekty w Fordow, Natanz i Isfahan. Trump podkreślił, że wszystkie samoloty bezpiecznie opuściły przestrzeń powietrzną Iranu. Wezwał również do zawarcia pokoju, gratulując amerykańskim siłom zbrojnym skuteczności operacji. Przed tą informacją w mediach pojawiły się doniesienia, że pomiędzy Izraelem a Stanami Zjednoczonymi doszło do napiętej rozmowy. Jerozolima nie chciała czekać dwóch tygodni na podjęcie przez Trumpa decyzji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Prezydent Iranu - cytowany przez "Times of Israel" - oświadczył, że jego kraj nie wstrzyma działalności nuklearnej "pod żadnymi okolicznościami", w związku z trwającymi walkami z Izraelem, który uderzył w obiekty nuklearne. Jednocześnie zapowiedział, że Teheran jest "gotowy do negocjacji".
- Dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej potwierdził, że Izrael zaatakował w Isfahanie zakład, produkujący wirówki. To już trzeci obiekt związany z energią jądrową, który stał się celem izraelskich ataków od 13 czerwca.
- Fars News Agency podaje, że Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Iranu wydała "ostatnie ostrzeżenie". Służby apelują do osób, które współpracowały z Izraelem, aby dobrowolnie się zgłosiły do odpowiednich instytucji. Mają czas do 23 czerwca, inaczej "każdy, kto zostanie przyłapany na pomocy wrogowi, zostanie potraktowany jak kolaborant w czasie wojny i poniesie najsurowsze kary".
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Izraelu. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Irańskie media informują, że ludność mieszkająca w pobliżu elektrowni jądrowej Fordow słyszeli eksplozję. Wcześniej jednak miała zostać uruchomiona obrona przeciwpowietrzna.
Prezydent USA Donald Trump obecnie nie planuje kolejnych amerykańskich ataków na cele w Iranie - podała w sobotę stacja CNN, powołując się na źródła. Przywódca ma nadzieję, że sobotni atak na irańskie obiekty nuklearne skłoni Iran do powrotu do negocjacji.
Trump naciska na władze w Iranie, by "zgodziły się na zakończenie tej wojny" - przekazały źródła.
W ostatnich dniach Trump uznał, że siły amerykańskie są potrzebne do zlikwidowania irańskich, silnie ufortyfikowanych, obiektów nuklearnych. Podjął decyzję, gdy wydawało się jasne, że starania dyplomatyczne znalazły się w impasie.
Prezydent ma nadzieję, że po ataku wznowione zostaną działania dyplomatyczne. Amerykańskie siły w regionie są tymczasem gotowe na irański odwet.
Izraelski publiczny nadawca Kan przekazał, powołując się na izraelskie źrodła oficjalne, że Izrael był "w pełnej koordynacji" z Amerykanami w kwestii ataku USA na Iran. Atak potwierdziły irańskie źródła.
Reuter poinformował, powołując się na irańską agencję Tasnim, że urzędnik irański potwierdził, iż "część nuklearnych zakładów w Fordow została zaatakowana przez atak powietrzny wroga".
Prawdopodobnie najważniejsza mapa w tej chwili - czyli Marine Traffic.
W tej chwili przez Cieśninę Ormuz przepływa około 3 tuzinów dużych tankowców z ropą.
IDF poinformowało o zmianach w polityce obronnej Dowództwa Frontu Wewnętrznego Izraela.
"Za zgodą ministra obrony Israela Kaca i po dokonaniu oceny sytuacji podjęto decyzję, że od godziny 03:45 dzisiaj nastąpi natychmiastowa zmiana w polityce obronnej Dowództwa Frontu Wewnętrznego. W ramach tych zmian postanowiono przenieść wszystkie regiony kraju z klasyfikacji częściowej i ograniczonej aktywności do klasyfikacji niezbędnej aktywności. Wytyczne obejmują: zakaz działalności edukacyjnej, zgromadzeń i miejsc pracy, z wyjątkiem niezbędnych przedsiębiorstw" - czytamy w komunikacie.
Były minister obrony Izraela Yoav Gallant stwierdził w poście na portalu X, że amerykańskie ataki na trzy irańskie obiekty nuklearne były "odważną decyzją" podjętą "dla całej ludzkości".
- Prezydent Trump podjął odważną decyzję dla Stanów Zjednoczonych, dla Izraela, dla całej ludzkości. Świat jest teraz bezpieczniejszym miejscem – powiedział.
Po ataku na Iran Donald Trump zamieścił serię wpisów w swoim serwisie Truth Social.
"O godz. 22:00 wygłoszę przemówienie do narodu w Białym Domu dotyczące naszej bardzo udanej operacji wojskowej w Iranie. Jest to HISTORYCZNY MOMENT DLA STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI, IZRAELA I CAŁEGO ŚWIATA. IRAN MUSI TERAZ ZGODZIĆ SIĘ NA ZAKOŃCZENIE TEJ WOJNY. DZIĘKUJĘ!" - napisał Trump.
Prezydent USA Donald Trump zamieścił na swoim portalu oznajmiający że "Fordow już nie ma", odnosząc się do uderzenia na podziemny ośrodek wzbogacania uranu w Iranie. Według amerykańskiego urzędnika, na których powołuje się Reuters, ataku dokonano za pomocą bombowców B-2.
Trump zamieścił na swoim koncie w Truth Social wpis innego użytkownika o treści "Fordow już nie ma". Zakłady w Fordow schowane w głębi góry były uważane za najtrudniejsze do zniszczenia.
Jak podała agencja Reutera, która powołała się na przedstawiciela administracji USA, operacji dokonano za pomocą bombowców B-2 - jedynych będących w stanie przenosić 13 tonowe bomby penetrujące MOP (Massive Ordnance Penetrators). Do ataku doszło w momencie, kiedy z dostępnych publicznie danych wynikało, że część bombowców B-2 była w trakcie lotu na wyspę Guam na Pacyfiku.
"Kiedy amerykańskie B2 wykonywały misję bombardowań w Iranie, prezydent Donald Trump wrócił do Białego Domu. Nie podszedł do nas przez rozwiązanie na pytania, ale na wielką amerykańską flagę i sygnał zaciśniętą pięść" - relacjonuje korespondent Polskiego Radia Marek Wałkuski.
Amerykańskie bombowce B2 wykorzystane do ataku na irańskie obiekty jądrowe - informuje CNN.
Według źródła zaznajomionego z tą sprawą, amerykańskie bombowce B2 zostały wykorzystane podczas weekendowej operacji do ataku na trzy irańskie obiekty jądrowe, o których wspomniał prezydent Donald Trump w swoim poście na Truth Social.
Donald Trump poinformował, że zakończył się atak na trzy obiekty jądrowe w Iranie, w tym Fordow, Natanz i Esfahan.
Media informują, że w kilku regionach Iranu zgłaszane są zakłócenia sygnału GPS.
Irańskie systemy obrony powietrznej próbują przechwycić izraelskie ataki w mieście Kom.
Przedstawiciele władz izraelskich powiadomili administrację prezydenta Donalda Trumpa, że nie chcą czekać dwóch tygodni na decyzję Waszyngtonu w sprawie ewentualnego udziału USA w wojnie z Iranem i potrzebne są szybsze działania - napisał w sobotę Reuters, powołując się na źródła.
Według źródeł władze izraelskie przeprowadziły w czwartek z administracją Trumpa "napiętą" rozmowę telefoniczną. Stronę izraelską podczas rozmowy reprezentowali premier Benjamin Netanjahu, minister obrony Israel Kac i szef Sztabu Sił Obronnych Izraela (IDF) generał Ejal Zamir - przekazało źródło w służbach bezpieczeństwa. Izraelczycy mieli oświadczyć, że nie chcą czekać dwóch tygodni na decyzję Trumpa w sprawie ewentualnego włączenia się w wojnę przeciwko Iranowi.
Źródła poinformowały, że w czasie rozmowy wiceprezydent USA J.D. Vance powiedział, że USA nie powinny być w wojnę z Iranem bezpośrednio zaangażowane i zasugerował, że Izraelczycy wciągają kraj w wojnę. Szef Pentagonu Pete Hegseth również brał udział w rozmowie - przekazało jedno ze źródeł. Reuters nie ustalił, kto jeszcze był wśród rozmówców.
Izraelczycy utrzymują, że mają ograniczone okno możliwości, jeśli chodzi o działania przeciwko podziemnym instalacjom nuklearnym w Fordo w Iranie. USA jako jedyny kraj posiadają bomby penetrujące, które mogłyby dosięgnąć tego obiektu.
Źródło w Waszyngtonie powiadomiło agencję Reutera, że Izrael poinformował administrację USA, iż według niego dwa tygodnie wyznaczone przez Trumpa to zbyt długi okres i potrzebne są szybsze działania. Nie wiadomo, czy to stanowisko przedstawiono podczas wyżej wspomnianej rozmowy telefonicznej.
Siły powietrzne przechwyciły drona wystrzelonego w kierunku terytorium Izraela - informują Siły Obronne Izraela.
"W następstwie alarmów dotyczących wtargnięcia wrogiego statku powietrznego między godziną 00:52 a 00:53 w rejonie Ramat Magshimim i Haspin, siły powietrzne przechwyciły bezzałogowy statek powietrzny wystrzelony ze wschodu w kierunku terytorium Izraela" - czytamy w komunikacie.
Setki obywateli USA opuściły Iran drogą lądową w obliczu izraelskich ataków i działań irańskiego reżimu. Departament Stanu ostrzega przed podróżami do tego kraju.
Rosja wywiesza flagę talibów na Forum Ekonomicznym w Petersburgu, gdzie Putin mówił wczoraj o zajęciu większej części terytorium Ukrainy.
Departament Stanu USA rozpoczął loty ewakuacyjne z Izraela - poinformował w sobotę amerykański ambasador w Izraelu Mike Huckabee. Resort przygotowywał się do ewakuacji Amerykanów od kilku dni - zauważyła telewizja CNN.
Ambasador napisał w serwisie X, że amerykańscy obywatele albo osoby posiadające prawo stałego pobytu w USA, które potrzebują wsparcia w opuszczeniu Izraela i Zachodniego Brzegu Jordanu, powinny wypełnić odpowiedni formularz. Polecił też osobom przebywającym w Izraelu, by m.in. zlokalizowały najbliższy schron i unikały zgromadzeń.
W Izraelu może przebywać ok. 700 tys. Amerykanów, wielu z nich to osoby posiadające podwójne, amerykańsko-izraelskie obywatelstwo. Nie jest znana dokładna liczba Amerykanów znajdujących się na terytorium Izraela ponieważ nie mają obowiązku zgłaszania swojej obecności w ambasadzie.
Wcześniej w środę ambasador zapowiedział, że placówka planuje ewakuację amerykańskich obywateli chcących opuścić Izrael. Ogłosił, że Amerykanie będą mogli skorzystać z ewakuacyjnych samolotów i statków.
Minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Saar oskarżył w sobotę Iran o próbę przeprowadzenia zamachu na obywateli jego kraju znajdujących się na Cyprze - wynika z wpisu szefa izraelskiej dyplomacji na platformie X.
"Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, terrorystyczne ramię irańskiego reżimu, próbował przeprowadzić atak na obywateli Izraela przebywających na Cyprze" - napisał Saar. Dodał, że "dzięki cypryjskich służbom bezpieczeństwa i usługom służb izraelskich atak terrorystyczny został powstrzymany".
"Dziękujemy Cyprowi za szybką i efektywną akcję" - dodał minister Saar.
Ostrzegł, że "przestępczy reżim Iranu świadomie obiera za cel izraelskich obywateli w kraju i za granicą". "Izrael będzie nadal działać, by usunąć egzystencjalne zagrożenie, jakim jest terrorystyczny reżim irański" - zaznaczył polityk.