Trwa ładowanie...
21-07-2005 06:45

Upadek na trasie


Siedmioletnia poznanianka i instruktor spadli ze ścianki wspinaczkowej na kłodzkiej twierdzy. Ranni przebywają w szpitalu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja wyjaśnia czy był to nieszczęśliwy wypadek czy niedbalstwo.

Upadek na trasie
d4b1wcg
d4b1wcg

Wczoraj przed południem Julia, która razem z rodzicami, mieszkańcami Poznania, zwiedzała twierdzę, skorzystała z atrakcji, jaką jest wspinanie się po jednej ze ścian wewnętrznych cytadeli. Dziewczynka weszła na wysokość około 15 metrów, ale miała problem z zejściem. Wówczas pospieszył jej na pomoc instruktor, asekurujący ją dotąd z ziemi. Nikt nie zauważył jak to się stało, że oboje spadli z kilkunastu metrów na utwardzone płytami podnóże ścianki.

– Dziewczynka przywieziona została do nas ze złamaną kością miednicy i urazem stawu skokowego – mówi dr Igor Bielecki, ordynator oddziału urazowo-ortopedy- cznego w Kłodzku. – Po opatrzeniu przewieziona została do Wrocławia. Instruktor, Konrad S., pozostał u nas. Ma zwichnięty staw łokciowy.

Stan obojga lekarze określają jako dobry.

Konrad S. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. – To, co się wydarzyło, jest dla niego też szokujące – mówi Walerian Strykowski, dzierżawca tej części twierdzy, w której zdarzył się wypadek. – Nie potrafi powiedzieć, co się stało. To było kompletne zaskoczenie. Przyczyny wypadku bada teraz kłodzka policja. Na miejscu zabezpieczono linę i haki. Podczas wstępnych oględzin nie widać było, by akcesoria wspinaczkowe były uszkodzone – zerwane lub przetarte.

d4b1wcg

– Więcej będzie wiadomo po analizie zabezpieczonego materiału i przesłuchaniu wszystkich świadków– mówi Wioletta Martuszewska, oficer prasowy kłodzkiej policji. Konrad S. od początku tego sezonu turystycznego prowadzi na kłodzkiej twierdzy ściankę wspinaczkową.

– Jest instruktorem, dlatego nie widziałem przeszkód, by udostępnić mu jedną ze ścian wewnątrz twierdzy na prowadzenie takiej działalności – mówi Walerian Strykowski. – To dodatkowa atrakcja dla turystów zwiedzających cytadelę.

Za 5 złotych można pod okiem instruktora wspiąć się na wysokość około 15 metrów i wydawałoby się bezpiecznie zejść, gdyż jak dotąd nie było znanych podobnych zdarzeń. Twierdza kłodzka w jednej trzeciej jest własnością gminy miejskiej Kłodzko. Druga jej część należąca kiedyś do wytworni win, przejęta został przez syndyka. Od niego to właśnie Walerian Strykowski wydzierżawił teren, na którym zdarzył się wypadek.

Z Kłodzka Joanna Kasprzak

d4b1wcg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4b1wcg
Więcej tematów