Uniewinniona, ale "zbryzgana błotem"
Sąd Lustracyjny uniewinnił Zytę Gilowską. Nie uwierzył jednak, że została fikcyjnie zarejestrowana przez oficera bezpieki. - To hańba! Z błotem mnie zmieszała ta kobieta! Będę się odwoływać - powiedziała była wicepremier i minister finansów po ogłoszeniu wyroku w czwartek - pisze "Rzeczpospolita".
07.09.2006 | aktual.: 07.09.2006 09:38
Sąd nie uwierzył zeznaniom kpt. Wieczorka, że zarejestrował Gilowską fikcyjnie, by ją chronić przed innymi wydziałami SB. Sędziowie nie uwierzyli też w tezę obrony, że pod przypisanym Gilowskiej pseudonimem Beata mógł być zarejestrowany ktoś inny. Sędzia przyznała, że proces był poszlakowy i podkreśliła, że wątpliwości rozpatrywano na korzyść byłej wicepremier.
Gilowska była oburzona po ogłoszeniu wyroku i powiedziała, że "sędziowie mijają się faktami, a uzasadnienie orzeczenia to bełkot". Prof. Andrzej Rzepliński powiedział, że był to trudny proces, a sędzia Małgorzata Mojkowska znalazła się pod presją opinii publicznej. Zdaniem profesora, wypowiedź Zyty Gilowskiej, że gdyby uznano ją za agenta, byłby to "mord sądowy" była skandaliczna.
Według prof. Zbigniewa Hołdy uzasadnienie słusznego skądinąd wyroku kompromituje Gilowską. Według nowej ustawy lustracyjnej Gilowska byłaby uznana za tajnego współpracownika. Ale ta ustawa jest szkodliwa i niepraworządna - powiedział prof. Hołda "Rzeczpospolitej"
Więcej: Rzeczpospolita - Uniewinniona