Ukrainki strzygą w parku
Zamiast foteli fryzjerskich - ławki w parku, zamiast umywalki - woda w butelce do zmoczenia włosów, a zamiast eleganckiej toaletki z lustrem - nożyczki i grzebienie rozłożone na trawie. Taki "zakład fryzjerski" pod gołym niebem prowadzą w jednym z rzymskich parków w dzielnicy Ostiense cztery Ukrainki - pisze dziennik "La Repubblica".
29.08.2005 | aktual.: 29.08.2005 12:49
Do ukraińskich fryzjerek ustawiają się długie kolejki. Strzyżenie u nich kosztuje od 5 do 6 euro, a więc kilkakrotnie taniej niż w legalnych salonach.
Klientkami czterech Ukrainek, strzygących od rana do wieczora w - nomen omen - w Parco della Resistenza (Parku Oporu) są nie tylko ich rodaczki czy emigrantki z innych krajów - Rosji i Rumunii, ale także mieszkanki okolicy. Wszystkie kusi atrakcyjna cena.
Teraz wieść o naszych usługach tak rozeszła się po mieście i tyle mamy klientek, że musimy przyjmować zapisy - powiedziała jedna z fryzjerek, Tatiana, rzymskiemu dziennikowi. Jak dodała, klientki "salonu" chciałyby farbować u nich włosy, co pod drzewem nie jest możliwe.
Ukraińskie fryzjerki marzą o otwarciu zakładu fryzjerskiego z prawdziwego zdarzenia. Na razie jednak zapraszają na ławeczkę w parku.
Sylwia Wysocka