UE w Prudniku
(WP)
Baloniki, plakaty, flagi Unii Europejskiej, a także okrzyki i starcia między zwolennikami i przeciwnikami wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Tak wygląda niewielki Prudnik na Opolszczyźnie.
Dzisiaj odbywają się debaty, natomiast w niedzielę pierwszy wiekszy sondaż w Polsce na temat nastrojów Polaków dotyczących przystąpienia do UE.
Na scenie na prudnickim rynku prezentują się teraz liderzy najwiekszych polskich partii. Jan Truszczyński, pełnomocnik rzadu do spraw negocjacji z Unią Europejską, oberwał od Ligi Polskich Rodzin.
Na około 25-30 procent ocenia frekwencję w unijnym prareferendum w Prudniku uważa sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Marek Dyduch.
Jego zdaniem, w rzeczywistym referendum uzyskanie 60 procent frekwencji będzie problemem, ale lider SLD liczy na powyżej 40-procentowe poparcie dla Unii Europejskiej.
Jeżeli podczas czerwcowego referendum za wejściem do UE opowie się mniej niż połowa uprawnionych, decyzję o przystąpieniu Polski do Unii będzie musiał podjąć parlament, a to – zdaniem Dyducha- otwiera drogę do targów politycznych i kompromisów.
Zdaniem Dyducha, niezależnie od wyniku, niedzielne prareferendum w Prudniku dostarczy ważnych informacji.