Udusił kablem psa
39-letni mieszkaniec Bojkowa - dzielnicy
Gliwic - udusił kablem psa swojej konkubiny, po czym wyrzucił
martwe zwierzę na śmietnik. Pijany mężczyzna zareagował w ten
sposób na wezwanie do zapłacenia grzywny, wymierzonej przez sąd
za szkody, wyrządzone wcześniej przez kundelka.
13.11.2004 12:10
Po otrzymaniu wezwania do zapłaty między mężczyzną a jego konkubiną, właścicielką psa, doszło do kłótni. W wyniku tej sprzeczki nietrzeźwy mężczyzna postanowił sam "rozwiązać problem" i udusił zwierzę kablem. Kobieta powiadomiła policję - powiedziała rzeczniczka gliwickiej policji, nadkom. Magdalena Zielińska.
Sprawca bestialskiego czynu został w piątek wieczorem zatrzymany; w sobotę rano jeszcze trzeźwiał w policyjnym areszcie. Za złamanie ustawy o ochronie zwierząt grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem można trafić do więzienia na dwa lata.
W październiku tego roku szczeciński sąd skazał na osiem miesięcy więzienia mieszkańca tego miasta za zakatowanie psa. Był to jeden z najsurowszych wyroków w Polsce za zabicie zwierzęcia. Sąd argumentował, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt pies nie jest rzeczą, a człowiek winien mu jest poszanowanie, ochronę i opiekę.
W 2000 roku Sąd Okręgowy w Kaliszu, odrzucając apelację sądu pierwszej instancji, skazał na pół roku więzienia 41-letniego mężczyznę za znęcanie się i zabicie siekierą swojego psa. Sąd uznał wówczas, że nie ma przesłanek, by warunkowo zawiesić wykonanie kary, ponieważ sprawca "zachowywał się wobec zwierzęcia wyjątkowo drastycznie i był już wcześniej wielokrotnie karany".
W Polsce zapadały też wyroki więzienia w zawieszeniu za zabijanie psów. Jeden z najwyższych otrzymał w 2002 roku w Krakowie 30-letni mężczyzna za zabicie swego rottweilera. Mężczyzna został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy.