Udane święto Trójkąta
Każdy chciał być miły, każdy chciał pięknych
zdjęć z zabytkowego Mettlach. Jacques Chirac, bo to był jego
pożegnalny szczyt Trójkąta Weimarskiego. Angela Merkel, bo była
gospodynią spotkania. Lech Kaczyński, bo chciał pokazać, że zależy
mu na europejskiej współpracy - pisze komentator "Dziennika"
Andrzej Godlewski.
06.12.2006 | aktual.: 06.12.2006 06:59
Jego zdaniem, to się udało, ale podczas tego szczytu chodziło jeszcze o coś więcej. W pierwszym półroczu 2007 r. Niemcy będą kierować pracami UE. Będzie to czas zasadniczych rozstrzygnięć dotyczących bezpieczeństwa energetycznego i nowej polityki wschodniej UE.
Dobrze zatem, że niemiecka kanclerz konsultuje te kwestie z najważniejszymi sąsiadami. Dobrze również, że francuski prezydent słucha polskich argumentów i nie oczekuje już, byśmy siedzieli cicho. Wreszcie dobrze, że Polska na nowo angażuje się w europejskie debaty.
W Mettlach było widać, że Lech Kaczyński polubił politykę zagraniczną i w tej dziedzinie ma szansę na sukcesy w drugim roku swojej prezydentury - ocenia komentator "Dziennika". (PAP)