Uczeń pobił nauczyciela
Dwóch młodych mężczyzn, w tym uczeń szkoły, będąc pod wpływem alkoholu i przypuszczalnie narkotyków, napadło na nauczyciela. Dwukrotnie uderzyli go pięściami w twarz. - Potem odpierałem ataki i udało mi się obezwładnić jednego z napastników - mówi 26-letni nauczyciel wychowania fizycznego.
17.02.2004 | aktual.: 17.02.2004 09:31
Młody nauczyciel “wuefu” od niespełna roku pracuje w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu. W ostatni czwartek (12 lutego) w szkole odbywała się dyskoteka walentynkowa. “Na bramce” przed wejściem na salę gimnastyczną, gdzie bawiła się młodzież, stał 26-letni wuefista. Około godziny 18. na imprezę przyszedł 19-letni Damian T., uczeń pierwszej klasy, w której kształci się murarzy i tynkarzy. - Chłopak męczył mnie przez dwie godziny, abym pozwolił mu wejść na dyskotekę - opowiada nauczyciel, który nie chce podawać swoich danych. - Podejrzewałem, że jest pod wpływem narkotyków, na co wskazywało jego zachowanie przechodzące od euforii do załamania, a także rozszerzone źrenice, zachwiana równowaga i trudności z porozumieniem się z nim. Nie dałem się przekonać jego prośbom ani groźbom. Nie reagowałem na przekleństwa i wyzwiska, jakie pod moim adresem padały. Chłopak czekał dwie godziny, myśląc, że na chwilę odejdę sprzed drzwi i uda mu się niepostrzeżenie wśliznąć na salę. Słyszałem, że
zaczepiał ludzi przed szkołą, szarpał się z kimś, bo jak przyszedł, to miał już podbite oko. Kiedy zaczął być coraz bardziej agresywny i zaczął mi grozić, wezwaliśmy policję.
Zabrali go, ale wrócił z bratem
Damian T. został zawieziony do pobliskiej Komendy Powiatowej Policji, ale po dwudziestu minutach zjawił się z powrotem przed szkołą. Tym razem był ze starszym o trzy lata bratem. - Krzyknął do mnie coś w stylu “Ej, ty!”, a ja podszedłem do niego - relacjonuje “wuefista”. - Myślałem, że chce porozmawiać. Kiedy podszedłem, jego brat uderzył mnie pięścią w twarz, a zaraz potem otrzymałem cios od Damiana. Odpierałem ich ataki. W pewnej chwili Damian uciekł za drzwi. Ja rzuciłem się za nim, obaliłem go na ziemię. Przybiegł kolega, który także uczy tutaj wychowania fizycznego i pomógł mi zaprowadzić chłopca do szkoły. Zatelefonowaliśmy po policję.
W tym czasie dwóch ochroniarzy, pilnujących drugiego wejścia na dyskotekę, obezwładniło brata Damiana - Tomasza. - Policja zabrała chłopców na komendę. Noc spędzili w areszcie - mówi komisarz Robert Matusz z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu. - Zostali przebadani na alkomacie. 19-latek miał pół promila a 21-latek prawie promil alkoholu we krwi. Starszy znany jest policji, bo wielokrotnie dopuszczał się przestępstw przeciwko mieniu. Zatrzymani tłumaczyli nam, że nie chcieli pobić nauczyciela, a tylko z nim porozmawiać i wyjaśnić, dlaczego nie chciał jednego z nich wpuścić na dyskotekę. Za napad grozi im do trzech lat wiezienia.
Matka twierdzi, że syn został pobity
- Nie mogliśmy tej sprawy pozostawić bez echa, więc wezwałem matkę Damiana do szkoły i poinformowałem ją co zrobili jej synowie - mówi Adam Tomaszewski dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu. - Powiedziałem, że będziemy chcieli usunąć jej syna ze szkoły. Kiedy zwołałem Radę Pedagogiczną, matka zabrała dokumenty syna z naszej placówki. Co ciekawe, wróciła tutaj po pewnym czasie, już w asyście synów, i stwierdziła, że jej syn ma podbite oko i że będzie domagać się od szkoły odszkodowania. Adam Tomaszewski twierdzi, że z 19-latkiem od dawna były problemy, wędrował po różnych szkołach w Jarosławiu, ale nigdzie nie zagrzał dłużej miejsca. W tej szkole był od początku tego roku. - Daliśmy mu szansę, chcieliśmy aby zdobył zawód i wykształcenie, bo nigdzie indziej takiej możliwości nie miał - twierdzi dyrektor. Dodaje, że pochwala postawę swojego pracownika, który nie dał zastraszyć się napastnikom, ani nie dał się im sprowokować..
Dorota Szturm-Szajan