Ucieczka w piżamach

Najpierw pokonali kratę w oknie sali szpitalnej, potem z II piętra opuścili się po linach zrobionych z prześcieradła. Uciekli, mimo że pilnowali ich policjanci.

Obraz

Naszych krat nie sforsowali, ale w szpitalu im się udało. Musieli być zdesperowani – wzdycha Zbigniew Stępień, dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Sadowicach. Stamtąd po niedzielnym pożarze i buncie grupa wychowanków z objawami zatrucia trafiła do szpitala przy ul. Traugutta we Wrocławiu. O 4 nad ranem ogień podłożyła w poprawczaku grupka chłopaków. Byli sfrustrowani, że nie dostali przepustki na święta. Ze złości podpalili materace i drzwi. Na szczęście nie doszło do tragedii. Dwóch prowodyrów aresztował sąd.

Odpowiedzą za narażenie innych na zagrożenie życia i spowodowanie dużych strat. Wśród wychowanków, którzy trafili do szpitala, byli 18- i 19-latek. Ich sal pilnowało na korytarzu sześciu mundurowych. – W zasadzie był to dozór, bo wśród nich nie było zatrzymanych, tylko poszkodowani. Trzeba ich było odizolować od innych pacjentów – tłumaczy kom. Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji. Oprócz policjantów w szpitalu został wychowawca z poprawczaka. We wtorek około 21 wieczorem okazało się, że dwóch nastolatków zniknęło z sali. Paweł M. i Patryk S. uciekli przez okno, mimo że było okratowane. Ślad po nich zaginął. Jak im się to udało? – Policjanci nie mogą przebywać na sali. Tylko czasem do niej zaglądali. To wychowawcy mieli ich pilnować – mówią funkcjonariusze. Innego zdania jest dyrektor poprawczaka. Komendant wojewódzki nadinsp. Andrzej Matejuk polecił wyjaśnić sprawę.

Po kilkunastu godzinach 18-letniego Patryka S. zatrzymano na terenach wodonośnych we Wrocławiu. W chwili, gdy wysyłaliśmy gazetę do drukarni, trwała obława na drugiego zbiega. Pięciu wychowanków, których wczoraj wypisano ze szpitala, od razu zatrzymała policja w związku z pożarem w ośrodku. Dyrektor Stępień jest zdumiony tym, co się stało. W jego placówce na nocnej zmianie 70 wychowanków pilnuje tylko dwóch wychowawców. – I nikomu dotąd nie udało się uciec – zapewnia. Dodaje, że winowajców czekają surowe kary, np. zakaz wyjazdów do domów. – Reszta wychowanków jest na nich wściekła – przyznaje.

Eliza Głowicka

Wybrane dla Ciebie
Obłuda Kremla. "To najbardziej kruchy moment od II wojny światowej"
Obłuda Kremla. "To najbardziej kruchy moment od II wojny światowej"
"Rosjanie żądali zbyt wiele". Do spotkania Trump-Putin nie dojdzie?
"Rosjanie żądali zbyt wiele". Do spotkania Trump-Putin nie dojdzie?
Niemiecka prasa o rosyjskiej dezinformacji przeciw Polsce
Niemiecka prasa o rosyjskiej dezinformacji przeciw Polsce
Trump jednak nie spotka się z Putinem w Budapeszcie? "Nie ma planu"
Trump jednak nie spotka się z Putinem w Budapeszcie? "Nie ma planu"
Ukraińcy zatrzymani w Rumunii. Mają związek ze sprawą w Polsce
Ukraińcy zatrzymani w Rumunii. Mają związek ze sprawą w Polsce
Kradzież w Luwrze. Media: Klejnoty nie były ubezpieczone
Kradzież w Luwrze. Media: Klejnoty nie były ubezpieczone
Śmierć 15-miesięcznej dziewczynki. Placówka miała za dużo dzieci
Śmierć 15-miesięcznej dziewczynki. Placówka miała za dużo dzieci
Tragiczny finał policyjnej interwencji w Bydgoszczy
Tragiczny finał policyjnej interwencji w Bydgoszczy
Incydent przed biurem PO. 44-latek z zarzutami
Incydent przed biurem PO. 44-latek z zarzutami
Akt oskarżenia wobec Wosia. Prokuratura podaje szczegóły
Akt oskarżenia wobec Wosia. Prokuratura podaje szczegóły
Niemiecka gazeta: Trump nie ma planu dla Ukrainy
Niemiecka gazeta: Trump nie ma planu dla Ukrainy
Gdy się wygrało wszystko, trzeba zmienić dyscyplinę [OPINIA]
Gdy się wygrało wszystko, trzeba zmienić dyscyplinę [OPINIA]