Ucieczka lekarzy
Już około stu pomorskich lekarzy wyjechało
po 1 maja do Niemiec, Szwecji i Anglii. Każdego dnia kolejnych
kilkunastu pyta w Okręgowej Izbie Lekarskiej o dokumenty konieczne
do wyjazdu - podaje "Głos Pomorza".
30.05.2004 | aktual.: 31.05.2004 07:04
W słupskiej delegaturze OIL leży sześć wniosków o stwierdzenie kwalifikacji lekarskich, a każdego dnia co najmniej kilku lekarzy pyta, jak je dostać. Krajami docelowymi dla polskich lekarzy są Anglia, Niemcy, kraje skandynawskie, niekiedy USA i Kanada. Praca czeka na specjalistów - onkologów, chirurgów, radiologów, ortopedów, stomatologów. Ale i lekarze bez specjalizacji jadą w nadziei na większe pieniądze i możliwość szybszej specjalizacji, której nie mogą zrobić w Polsce, bo liczba miejsc jest drastycznie ograniczana - pisze dziennik.
Słupski lekarz Krzysztof Mazur też przymierza się do wyjazdu. "Wysłałem zgłoszenia do kilku firm zagranicznych" - nie ukrywa ortopeda. "Są to kraje zachodnie, ale nie mam nic przeciw pracy na Bliskim Wschodzie". Ten zaledwie 38-letni lekarz ma już najwyższy, drugi stopień specjalizacji w ortopedii. Jego nauka trwała 15 lat: sześć lat studiów medycznych, rok stażu, po cztery lata specjalizacji na pierwszy, a potem drugi stopień - informuje gazeta.
Mazura najbardziej interesuje chirurgia ręki i kolana. "Co z tego, kiedy w polskim szpitalu trzeba walczyć o każdy gazik, śrubę do zespalania kości, podstawowe materiały do rutynowej operacji" - mówi lekarz. "Mógłbym robić operacje na światowym poziomie, wykorzystując najnowocześniejszą, dostępną medycynie wiedzę, ale nie mam czym ich przeprowadzać!" - cytuje go "Głos Pomorza".
Ten fakt potwierdza Barbara Sarankiewicz-Konopka, przewodnicząca OIL w Gdańsku. "Na Zachodzie polscy lekarze mają dostęp do technologii XXI wieku" - mówi prezes. "Lekarz nie musi bezradnie rozkładać rąk z powodu braku sprzętu diagnostycznego. Nie ograniczają go tak drastyczne limity jak w Polsce, gdzie może zoperować najwyżej trzy osoby miesięcznie" - dodaje - pisze dziennik.
Powodem wyjazdów naszych lekarzy są też oczywiście zarobki. Dr Mazur zarabia brutto 3,5 tys. zł miesięcznie (wliczając w to dyżury). Trzeba odliczyć 1,5 tys. zł na ZUS i podatki. W Polsce jest 120 tysięcy czynnych zawodowo lekarzy. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej 15 tysięcy (głównie młodych) już jest za granicą, a drugie tyle przymierza się do wyjazdu. W ciągu kilku lat kilkanaście tysięcy polskich lekarzy przejdzie na emeryturę - podaje gazeta. (PAP)