Tysiące ludzi bez prądu
Na południu i zachodzie kraju trwa usuwanie skutków wczorajszych wichur i śnieżyć. Bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy osób, przede wszystkim w województwach Podkarpackim, Wielkopolskim, Śląskim, Świętokrzyskim i Lubelskim.
Na Lubelszczyźnie usuwanie awarii linii energetycznych potrwa co najmiej tydzień, a prawdopodobnie dłużej. Energetycy mają problemy z dotarciem do niektórych miejsc. Skutkich obfitych opardów śniegu i wiatru wciąż usuwają też strażacy. Nocą wyjeżdżali ponad 250 razy.
W Wielkopolsce jeszcze w piątek nie działało około tysiąca podstacji. W sobotę do wieczora powinna zostać usunięta połowa awarii. Najgorsza sytuacja jest na wsi, zwłaszcza w powiatach kaliskim i ostrowskim, gdzie szalejący wiatr powyrywał słupy energetyczne i pozrywał linie przebiegające nad polami. Jest szansa, że cała południowa Wielkopolska będzie ponownie miała prąd do końca weekendu.
W Podkarpackiem 9 tysięcy odbiorców jest wciąż pozbawionych dostaw energii elektrycznej. Wiatr wiejący wczoraj nawet z prędkością 100 km/h łamał drzewa, zrywał dachy i linie energetyczne. Uszkodzone są 44 linie średniego napięcia i ponad 300 stacji transformatorowych. Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Rzeszowa, Tarnobrzega, Staszowa, Jasła i Sanoka.
Na Śląsku wichura zerwała ponad 120 linii energetycznych. Usunięto już najpoważniejszą awarię, do jakiej doszło w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie wiatr złamał słup energetyczny. Nadal jednak kilkadziesiąt miejsowości ma kłopoty z dostawami energii. Prądu nie ma m.in. stacja uzdatniania wody w Goczałkowicach.
W Świętokrzyskiem ponad 358 miejscowości jest bez prądu. Ekipy pogotowia energetycznego kontrolują trakcje, by ustalić miejsca uszkodzeń i jak najszybciej usunąć awarie. Całkowicie pozbawieni prądu są mieszkańcy Kozienic i Pionek ze względu na potężną awarię elektrowni. Tam elektryczności może nie być nawet przez kilka dni.