Tusk uczy się odporności
Kandydat na prezydenta Donald Tusk powiedział w Katowicach, że jego konkurent, Lech Kaczyński i jego otoczenie, winni są Polakom przeprosiny za sposób prowadzenia kampanii, polegający na wykorzystywaniu w niej informacji z przeszłości przodków Tuska.
15.10.2005 | aktual.: 15.10.2005 15:59
Jeśli ktoś jest winny słowo przepraszam, to Lech Kaczyński i jego otoczenie wobec Polaków przede wszystkim. Ja sobie dam radę z tą sytuacją; jeśli chcę być prezydentem, to muszę być odporny także na takie sytuacje. Ale za świństwo, które się dzieje w tej kampanii, ci panowie są winni przepraszam przede wszystkim Polakom - powiedział dziennikarzom Tusk pytany, czy po tym, gdy okazało się, że jego dziadek jednak był krótko w Wehrmachcie, przeprosi Kaczyńskiego.
Akcję "grzebania w życiorysach dziadków i pradziadków" Tusk uznał za - jak powiedział - "coś wyjątkowo ohydnego i za to oczywiście żadne słowo przepraszam nie zadośćuczyni" - mówił. Dodał, że czuje rozgoryczenie, iż "tego typu metody mają rozstrzygać, w opinii niektórych, kto będzie prezydentem Rzeczypospolitej".