Tusk się nie spieszy
"Nie ma pośpiechu" - tak przewodniczący Platformy Obywatelskiej, wicemarszałek Sejmu Donald Tusk odpowiedział na pytanie, kiedy będzie oficjalnym kandydatem na prezydenta. Przypomniał, że o wystawieniu kandydata na prezydenta zadecyduje zjazd partii, ale przyznał, że w tym kontekście w PO pojawia się tylko jego nazwisko.
23.03.2005 08:05
Odnosząc się do oficjalnego zgłoszenia w sobotę woli kandydowania przez prezydenta Warszawa Lecha Kaczyńskiego (PiS), Tusk ocenił, że "to bardzo, bardzo wcześnie". Nie wytrzymalibyśmy finansowo w PO kampanii, która miałaby trwać pół roku - mówił lider PO w radiowych "Sygnałach Dnia". Przypomniał, że Platforma zrzekła się dotacji budżetowej należnej partiom politycznym.
Te partie, które są finansowane z kieszeni podatnika, a do nich należy PiS, mogą wydać pieniądze np. na klip reklamowy w telewizji na pół roku przed wyborami (...). Ja mam wrażenie, że to jest ryzykownie wcześnie - podkreślił Tusk.
Na uwagę, że PiS, odnosząc się do finansów PO, mówi o "biznesmenach w tle", Tusk odparł: Jeśli ktoś mówi o oszczędnościach, o biedzie w Polsce, o hańbie głodnych dzieci, a równocześnie bierze dziesiątki milionów złotych z budżetu państwa na konto własnej partii, to musi szukać różnych uzasadnień dla tego przykrego faktu.
Zapewnił, że jeśli w przyszłym parlamencie Platforma będzie miała taką możliwość, to zmieni ustawę, która daje możliwość finansowania partii z kieszeni podatnika. Bo to jest wstyd i tu opinii nie zmienię - podkreślił.
Lider PO dodał, że przez wiele miesięcy był zwolennikiem wystawienia takiego kandydata prawicy, który miałby łączyć, a nie dzielić. Ale widać Lechowi Kaczyńskiemu śpieszyło się, by taką możliwość wykluczyć. I trudno, będziemy stawali na polu bitwy - podkreślił.
Tusk zapewnił, że PO poprze projekt opozycji, by na początku kwietnia premier poddał się wotum zaufania w Sejmie, co umożliwiłoby czerwcowe wybory.
Każdy wniosek, który skróciłby kadencję Sejmu i funkcjonowanie tego rządu, jest pomysłem oczywiście dobrym. Tu nie trzeba patrzyć na badania opinii publicznej, które pokazują, że ten rząd jest w oczach Polaków przekreślony. Ale rzeczywiście mało co działa w tej chwili w państwie polskim. Dlatego każdy projekt skracający ten bałagan będzie projektem wartym poparcia - podkreślił.