Tusk nie chce rewolucji
Polska nie jest w sytuacji, która wymaga rewolucji. Jako prezydent będę hamował zapędy tych, którzy chcą uprawiać politykę takimi metodami - mówi Donald Tusk, kandydat PO na prezydenta w wywiadzie dla Gazety Wyborczej (wydanie internetowe).
20.09.2005 | aktual.: 20.09.2005 09:53
Jak dodaje Tusk, Platforma jest jedyną siłą polityczną, która zabezpiecza Polskę przed emocjonalną, socjalistyczną rewindykacją proponowaną przez Samoobronę, LPR i SLD. Zbudowanie takiej siły wcale nie było łatwe, bo ludzie rozczarowani do rządów AWS, potem SLD, mogli pójść za Andrzejem Lepperem - mówi Tusk.
Pytany jak ocenia poprzednie prezydentury Tusk odpowiedział: Dostrzegam dobre strony obu prezydentur, przy całym moim krytycyzmie wobec Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale w Polsce przygniatająca większość ludzi ma poczucie porażki i odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą politycy. Kwaśniewski mimo lewicowej retoryki nie potrafił i nie zamierzał odbudować poczucia wspólnoty, tego, co dominikanin ojciec Maciej Zięba nazwał potrzebą trzeciej "Solidarności" - po tej pierwszej z lat 1980-81 i tej stworzonej po roku 1989.
Potrzeba nam solidarności przez małe "s", ale nie uzyskamy jej, kontynuując styl rządzenia i bycia obecnego prezydenta. Władza musi zejść na ziemię. Jestem człowiekiem Polski lokalnej. Polacy oczekują od władzy, by była normalna i skromna. Normalność w polityce to dobre, rzetelne sprawowanie obowiązków, które określa Konstytucja - dodał kandydat PO na prezydenta w "Gazecie Wyborczej".