Tusk: kampania wyborcza trwa
Moja podróż po kraju ma przekonać ludzi Platformy, by w
zbliżających się wyborach samorządowych skupiali się wokół
najlepszych kandydatów, niekoniecznie z PO - powiedział przewodniczący PO Donald Tusk w Goleniowie (zachodniopomorskie) dziennikarzom.
01.03.2006 | aktual.: 08.03.2006 15:54
Pytany, dlaczego tak wcześnie (już w miniony wtorek) rozpoczyna kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi, Tusk wyjaśnił, że tak naprawdę kampania trwa ciągle. Zapowiedział, że przez najbliższy miesiąc, lub półtora, odwiedzi wszystkie województwa w kraju, a w nich około 100 miejscowości.
Mamy dzisiaj atmosferę wojny politycznej, szczególnie w Sejmie, mamy spór o wizję Polski między PO a PiS - mówił Tusk. Szef PO powiedział, że chce przekonywać, by ludzie Platformy otwierali się na różne autorytety, szukali - tam gdzie to możliwe - porozumienia, a nie wojny politycznej, szczególnie w gminach i powiatach.
Lider PO nie powiedział, z którymi partiami na poziomie wspólnot lokalnych Platforma mogłaby współpracować przed wyborami samorządowymi. Zaznaczył, że nie przewiduje negocjacji między partiami w tej kwestii. Dzisiaj zadaniem PO nie jest szukanie partyjnych sojuszy na poziomie gminy, czy powiatu, lecz udostępnienia jej, jako miejsca, które może pomóc w spotkaniu różnych ludzi, niekoniecznie partyjnych - wyjaśnił.
Przewodniczący PO podkreślił, że to od ludzi PO chce się dowiedzieć, jak wyobrażają sobie model kampanii na poziomie lokalnym. Zapowiedział, że chce, by działacze lokalni mieli większą swobodę w decydowaniu o tym, jak ma wyglądać samorząd.
Tusk wyraził obawę przed - jak to nazwał - "przesadną, czysto partyjną ambicją liderów PiS". Znam nieufność do instytucji samorządu, jaką deklarowali bracia Kaczyńscy przez ostatnie lata. To jest kluczowy problem przed wyborami samorządowymi, że dzisiaj w Polsce rządzą ludzie, których drażni niezależność instytucji czy sfer życia, które powinny zostać niezależne od władztwa partyjnego - powiedział. Dodał, że samorząd wymaga ochrony przed "przesadnie pazerną władzą lokalną". Wyraził nadzieję, że znajdzie sojuszników dla takiego myślenia wszędzie, także w PiS.